Mroczne Królestwo

[Kubeł1001]

Vader0PL

Spróbował więc to otworzyć najpierw strzałą, później mieczem, a na koniec zabrał się za wycinanie otworu mieczem, by móc tym samym wyjąć zawartość.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O ile strzała gówno zdziałała, to rozcięcie kłódki mieczem pomogło, a właściwie uszkodzenie jej, gdyż dalej musiałeś już pracować własnymi dłońmi i mięśniami. Ale udało się i mogłeś wreszcie uchylić wieko pudełka, choć podświadomie czujesz obawę przed zawartością, która magicznie buchnie Ci w twarz.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Czy wszyscy jesteśmy gotów na to?
Teatralnie zwrócił się do reszty.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Otwieraj, nie pie**ol, bo tu ku*wa korzenie zapuśim. ‐ powiedział jeden z Orków, kiedy to drugi zielonoskóry, Drow i Rivert pokiwali jedynie głowami.

[Kubeł1001]

Vader0PL

A więc otworzył.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wnętrze kuferka wyłożone było jakąś czarną tkaniną, lecz miała ona tylko chronić bardziej wartościową zawartość, czyli złoty amulet z niebieskim klejnotem w kształcie owalu oraz tuzin złotych pierścieni z klejnotami, a także mały, srebrny sztylet.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Amulet, pierścienie i sztylet.
Mówiąc to położył kuferek na stole.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zabierajmy to i wynosimy się stąd, Vigo sam nas podzieli. ‐ powiedział Rivert, a reszta poparła go mniej lub bardziej chętnie.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐W kuferku, czy w jakiejś torbie?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dopóki jakiś specjalista od artefaktów tego nie zbada to wolałbym, żebyś zostawił to tak, jak jest.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Dobra.
Zabrał kuferek i ruszył z nimi.
///Spodziewałem się broni, kostura, a nawet kapelusza zagłady. Jednak amulet mnie zaskoczył. Bo on jest tutaj najpotężniejszy, prawda?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Vader, nie powiem Ci co dostaniesz na urodziny (nie, nie nowy respirator), więc tutaj tym bardziej nie popsuję niespodzianki).//
Ruszyliście tak drogą powrotną, mijając wszelkie źródełka, krypty i sarkofagi. Ogółem, nic ciekawego.

[Kubeł1001]

Vader0PL

No i oby tak zostało aż do dotarcia do Nowego Gilgasz.

[Kubeł1001]

Kuba1001

No nie do końca, bo tuż pod wejściem zauważyliście swojego koleżkę, któremu to odciąłeś łeb, uzbrojonego już ździebko inaczej, bo w wielki miecz i równie wielki topór, który to zaraz ruszył w Waszym kierunku, dziwnie żwawo jak na swoje gabaryty i stan życia po życiu.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐No cholera no.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wiedziałem, że poszło za łatwo. ‐ mruknął pod nosem Rivert, podczas gdy Drow bezskutecznie strzelił do monstrum kilka razy z kuszy, a Orkowie zaczęli inkantację zaklęć.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Jak myślisz, tym razem metoda wypali, czy się nauczył?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A niech zdycha jak najszybciej, żebyśmy mieli w końcu spokój.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Można spróbować artefaktami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokręcił sceptycznie głową, jak każdy człowiek nie lubiący Magii, Magów i magicznych artefaktów. Lecz, co zabawne, to obecnie Magowie ratują Wasze życie, miotając pociskami Magii Ognia i Mroku w tę abominację. Choć nie robi to na niej wrażenia, to przynajmniej ją spowalnia… A gdy podczas jednego z magicznych ataków stwór pochylił czaszkę, zauważyłeś tam małe wgłębienie, które już coś Ci przypominało… Czyżby nie te samo, na których kładłeś figurki? Na tamtym piedestale?