Mroczne Królestwo
-
-
-
-
Kuba1001
Korzystając z Magii spróbował, a właściwie znalazł się za Szkieletem i Tobą, o krok od niego, gotów wskoczyć tam, jeśli będzie potrzeba. Zajęcie rąk było już łatwiejsze, zwłaszcza przy miotających zaklęcia Orkach i wymachującym bronią Rivercie, na których to uwagę musiał poświęcić Szkielet, a przynajmniej dopóki nie wkroczy do akcji ten drugi, który już się pojawił i ruszył w Waszym kierunku.
-
-
Kuba1001
Ten karkołomny wyczyn jakoś Ci się udał, a Szkielet znieruchomiał. Może nie upadł, ale stał jak stał i nic nie robił. W przeciwieństwie do drugiego, który wykorzystał chwilę Waszej zadumy i zaatakował Riverta oraz jednego z Orków. O ile ten pierwszy zdołał uskoczyć przed jego mieczem, to drugiemu zabrakło szczęścia i zginął od ciosu topora. Drugi Ork, napędzany gniewem po stracie towarzysza, zaspał przeciwnika ognistymi kulami, dając Wam czas na przegrupowanie się i dalszą walkę.
-
-
Kuba1001
Ani drgnął, acz oczy zaśmieciły mu się i zmieniły kolor na zielony. Chwilę później ruszył w kierunku wskazanego celu, a najemnicy z ochotą zrobili mu miejsce. Drugi Szkielet wzniósł miecz i topór, aby za jego pomocą zaatakować i Ciebie, i jego, korzystając z faktu, że wciąż siedzisz mu na karku.
-
-
Kuba1001
Przeciwnik Twojego kościanego faworyta był w lepszej sytuacji, gdyż posiadał broń, Twój zaś miał determinację, czy jak tam ten szajs nazywają. Niemniej, zaszarżował dziko, nie przestając nawet z toporem w karku. Później zdołał wyrwać miecz swojemu przeciwnikowi, powalić go i przystawić mu do miejsca, gdzie powinien mieć gardło. Szamotanina i kotłowanina trwała jakiś czas, a później w końcu przeciwnik znieruchomiał bez głowy, zaś drugi Szkielet wyrwał topór ze swojego ciała, podniósł miecz i odwrócił się do Ciebie.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Nie widząc innej opcji, zabrał ciało brata, położył na ziemi i użył Magii, aby je spalić. Później dodał do płonących zwłok nieco własnej krwi z dłoni naciętej nożem, zabandażował ranę i po załatwieniu tej sprawy ruszyliście w drogę powrotną.
//Zmiana tematu, zacznę gdy będziecie na miejscu.//