Forteca Paktu Trzech
-
-
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Tak jest, wielki generale Tertekanie. -
- Przygotuj to, co zostało z Twojego oddziału, do wymarszu i uzupełnij jego skład, żeby być gotowym do ataku, który rozpocznie się za kilka dni. To samo tyczy się Ciebie. - dodał, drugie zdanie kierując do Wampirzycy. - A teraz odejdźcie.
-
Beliar “Kruk” Erererere
Szczerze nawet nie zauważył, kiedy weszła ponownie. Ukłonił się nisko i opuścił jego komnaty, zgodnie z rozkazem. -
Wampirzyca na Ciebie nie czekała, był wściekła, może zażenowana, ale na pewno lepiej było się z nią nie zadawać przez jakiś czas. Zwłaszcza, że masz sporo roboty na głowie, lepiej nie zawieść generała po raz kolejny, bo przed oczyma znowu staje Ci widok jego czterech wielkich łap, którymi najpierw chwyta Cię w uścisku miażdżącym jak imadło, a potem łamie kark czy kręgosłup.
-
Beliar “Kruk” Erererere
Dużo rzeczy na głowie, z tym trzeba się zgodzić. Jak na razie udał się do odpowiedniego miejsca, żeby uzupełnić braki w swoim oddziale.
///Nie wiem, jak tę osobę nazwać. Kwatermistrz? Werbownik? Przydzielacz samobójców? /// -
Dla wspólnego dobra Paktu Trzech i zapewnia siły jego armii, w obrębie fortecy działały dziesiątki Nekromantów, Demonologów i Mutagenistów, którzy tworzyli bądź przyzywali swoje potworki, a także poza twierdzą licznie działali opłacani przez Pakt łowcy niewolników, poszukiwacze składników alchemicznych, łowcy dzikich zwierząt i potworów przeznaczonych do eksperymentów czy zwykłe cmentarne hieny oraz zwykli werbownicy, mamiący umysły najemników i im podobnych wizjami wielkiego bogactwa, choć niektórzy naprawdę zaciągali się nie dla złota, ale sprawy… Aby uzupełnić oddział o odpowiednie jednostki, musisz udać się do jednego z czterech budynków, odpowiadających kolejno za Nieumarłych, Demony, Mutanty i najemników wszelkiej maści, a później albo wziąć to, co jest obecnie wolne, albo złożyć coś na kształt zamówienia, które może lub nie zostać zrealizowane, acz musisz mieć też na uwadze, że raczej nie zadziała to w wypadku najemników, z kapryśnymi Demonami też bywa różnie.
-
Beliar “Kruk” Erererere
Jego demony na szczęście ocalały, więc jeżeli ciągle były, to udał się najpierw po to, by uzupełnić najliczniejszą siłę swojej armii, czyli Nieumarłych. Udał się toteż do pierwszego budynku. -
Kolejek było tu niewiele, więc możesz od razu podejść do bladego mężczyzny, choć raczej wciąż człowieka, niż Wampira, od którego wyraźnie było czuć odór zgnilizny i mokrej ziemi, aby przedstawić mu swoje zlecenie.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Jest zapotrzebowanie na setkę kościanych łuczników i dziewięćdziesiąt Zombie. -
- Kiedy chcesz ich odebrać? I jak wyposażyć te drugie? - zapytał obojętnie Nekromanta, dla niego było to już któreś podobne zlecenie tego samego dnia, nic dziwnego, że traktował to w ten sposób.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Chciałbym ich odebrać niedługo po tym, jak będą gotowi. Im szybciej tym lepiej, ale bez zbędnego pośpiechu. Zombie wyposażone standardowo. -
- Standardowo? - uniósł brew, zapisawszy wszystko, co powiedziałeś. - Niektórzy nie wyposażają ich w ogóle, inni w jakąś porządną broń wszelkiej maści, kolejni w cokolwiek, co zalega w zbrojowniach i jest równie pordzewiałe, jak oni zgnili. Wybieraj.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Opcja trzecia, jeżeli jest taka możliwość. W razie braku tego mogą być bez niczego. -
Skinął głową i przekazał papier jednemu ze Szkieletów-posłańców.
- Wróć wieczorem. -
Beliar “Kruk” Erererere
-Dobrze - odparł, po czym opuścił ten budynek, by udać się do następnego, tym razem po Mutanty. Jak to było wspomniane, jego demony ocalały. -
Ano, ocalały i z sobie tylko znanych przyczyn nie opuściły Cię po tej klęsce, a nawet nie próbowały zabić… Dziwne. Niemniej, trafiłeś do drugiego budynku, niewiele różniącego się od poprzedniego, gdzie również odczekałeś swoje, aby móc złożyć zamówienie.
-
Beliar “Kruk” Erererere
A więc czekał, zanim te zamówienie mógł złożyć, przypominając sobie, jakie to mutanty służyły w jego oddziale. -
Nie było to nic konkretnego, zwykłe abominacje, a pewnie odkąd wyruszyłeś na misję jakiś światły (lub spaczony, zależnie od punktu widzenia) umysł wymyślił już coś nowego. Będziesz mógł pewnie puścić tu wodze fantazji, podobnie jak sami Mutageniści. A tymczasem, na dokładnie takich rozmyślaniach, nastąpiła Twoja kolej.