Forteca Paktu Trzech
-
Beliar “Kruk” Erererere
Jego demony na szczęście ocalały, więc jeżeli ciągle były, to udał się najpierw po to, by uzupełnić najliczniejszą siłę swojej armii, czyli Nieumarłych. Udał się toteż do pierwszego budynku. -
Kolejek było tu niewiele, więc możesz od razu podejść do bladego mężczyzny, choć raczej wciąż człowieka, niż Wampira, od którego wyraźnie było czuć odór zgnilizny i mokrej ziemi, aby przedstawić mu swoje zlecenie.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Jest zapotrzebowanie na setkę kościanych łuczników i dziewięćdziesiąt Zombie. -
- Kiedy chcesz ich odebrać? I jak wyposażyć te drugie? - zapytał obojętnie Nekromanta, dla niego było to już któreś podobne zlecenie tego samego dnia, nic dziwnego, że traktował to w ten sposób.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Chciałbym ich odebrać niedługo po tym, jak będą gotowi. Im szybciej tym lepiej, ale bez zbędnego pośpiechu. Zombie wyposażone standardowo. -
- Standardowo? - uniósł brew, zapisawszy wszystko, co powiedziałeś. - Niektórzy nie wyposażają ich w ogóle, inni w jakąś porządną broń wszelkiej maści, kolejni w cokolwiek, co zalega w zbrojowniach i jest równie pordzewiałe, jak oni zgnili. Wybieraj.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Opcja trzecia, jeżeli jest taka możliwość. W razie braku tego mogą być bez niczego. -
Skinął głową i przekazał papier jednemu ze Szkieletów-posłańców.
- Wróć wieczorem. -
Beliar “Kruk” Erererere
-Dobrze - odparł, po czym opuścił ten budynek, by udać się do następnego, tym razem po Mutanty. Jak to było wspomniane, jego demony ocalały. -
Ano, ocalały i z sobie tylko znanych przyczyn nie opuściły Cię po tej klęsce, a nawet nie próbowały zabić… Dziwne. Niemniej, trafiłeś do drugiego budynku, niewiele różniącego się od poprzedniego, gdzie również odczekałeś swoje, aby móc złożyć zamówienie.
-
Beliar “Kruk” Erererere
A więc czekał, zanim te zamówienie mógł złożyć, przypominając sobie, jakie to mutanty służyły w jego oddziale. -
Nie było to nic konkretnego, zwykłe abominacje, a pewnie odkąd wyruszyłeś na misję jakiś światły (lub spaczony, zależnie od punktu widzenia) umysł wymyślił już coś nowego. Będziesz mógł pewnie puścić tu wodze fantazji, podobnie jak sami Mutageniści. A tymczasem, na dokładnie takich rozmyślaniach, nastąpiła Twoja kolej.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Witaj - przywitał się. - Jest zapotrzebowanie na 20 Mutantów. -
Pokiwał głową, czekając na jakieś szczegóły.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Zależy mi na czymś wytrzymałym, o dobrej przebijalności pancerza. -
- Duże bydlę, duże kolce. - odparł tamten w zamyśleniu, kierując słowa bardziej do siebie niż Ciebie. - Tak, coś powinno się znaleźć.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Przyjść później? -
- Nie składujemy żywych Mutantów na magazynach, więc dobrze by było.
-
Beliar “Kruk” Erererere
-Dobrze. Rozumiem. - Pożegnał się z nim i ruszył do kolejnego budynku, by tym razem uzupełnić siły bardziej samodzielne, czyli najemników. -
Tutaj musiałeś już samemu wybrać sobie jedną z band psów wojny, aby później negocjować z ich hersztem warunki przystąpienia do Twojej wesołej gromadki.