Forteca Paktu Trzech
- 
Skinął głową i przekazał papier jednemu ze Szkieletów-posłańców. 
 - Wróć wieczorem.
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 -Dobrze - odparł, po czym opuścił ten budynek, by udać się do następnego, tym razem po Mutanty. Jak to było wspomniane, jego demony ocalały.
- 
Ano, ocalały i z sobie tylko znanych przyczyn nie opuściły Cię po tej klęsce, a nawet nie próbowały zabić… Dziwne. Niemniej, trafiłeś do drugiego budynku, niewiele różniącego się od poprzedniego, gdzie również odczekałeś swoje, aby móc złożyć zamówienie. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 A więc czekał, zanim te zamówienie mógł złożyć, przypominając sobie, jakie to mutanty służyły w jego oddziale.
- 
Nie było to nic konkretnego, zwykłe abominacje, a pewnie odkąd wyruszyłeś na misję jakiś światły (lub spaczony, zależnie od punktu widzenia) umysł wymyślił już coś nowego. Będziesz mógł pewnie puścić tu wodze fantazji, podobnie jak sami Mutageniści. A tymczasem, na dokładnie takich rozmyślaniach, nastąpiła Twoja kolej. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 -Witaj - przywitał się. - Jest zapotrzebowanie na 20 Mutantów.
- 
Pokiwał głową, czekając na jakieś szczegóły. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 -Zależy mi na czymś wytrzymałym, o dobrej przebijalności pancerza.
- 
- Duże bydlę, duże kolce. - odparł tamten w zamyśleniu, kierując słowa bardziej do siebie niż Ciebie. - Tak, coś powinno się znaleźć. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 -Przyjść później?
- 
- Nie składujemy żywych Mutantów na magazynach, więc dobrze by było. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 -Dobrze. Rozumiem. - Pożegnał się z nim i ruszył do kolejnego budynku, by tym razem uzupełnić siły bardziej samodzielne, czyli najemników.
- 
Tutaj musiałeś już samemu wybrać sobie jedną z band psów wojny, aby później negocjować z ich hersztem warunki przystąpienia do Twojej wesołej gromadki. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 Była jakaś liczebnością mu odpowiadająca? Około pięćdziesięciu ludzi?
- 
//Ludzi, w sensie najemników, czy ludzi, w sensie ludzi?// 
- 
///Nie obchodzą mnie ich rasy, nie jestem rasistą. Każdy zginie dokładnie tyle samo razy./// 
- 
Było kilka takich grup, choć najwięcej było tych mniejszych, liczących poniżej pięćdziesięciu osób, ale były też dwie czy trzy, których liczebność przekraczała setkę. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 Większych nie chciał, spróbował zlokalizować przywódcę bandy liczącej pięćdziesięciu ludzi.
- 
Większość tej grupy stanowili Zielonoskórzy, Orkowie, Orkologi, Gobliny i Hobgobliny. Bez trudu zlokalizowałeś przywódcę, największego spośród Orków, o przekrzywionej szczęce, jakby ktoś mu ją złamał, a ta zrosła się, ale nie tak jak powinna. Ostrzył on właśnie ostrze swojego dwuręcznego topora, rozmawiając jednocześnie z jakimś obwieszonym nożami Hobgoblinem, zapewne jego zastępcą. 
- 
Beliar “Kruk” Erererere 
 Zbliżył się do nich.
 - Jeżeli się nie mylę, to ty przewodzisz tej grupie, prawda?
 

