Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Forteca Paktu Trzech

Forteca Paktu Trzech

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
284 Posty 2 Uczestników 2.1k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #258

    Mogłeś jeszcze spróbować dowiedzieć się jakichś szczegółów na temat wyprawy lub swojej w niej roli, aby nie iść na ślepo, choć tak, poza tym to rzeczywiście możesz poświęcić tych kilka godzin na odpoczynek, a przynajmniej jego nudniejszą wersję, bez łamania czyichś umysłów, mordowania niewinnych i torturowania jeńców.

    Patrole poszczególnych sług Paktu kręciły się po okolicy, ale nie były to ich najinteligentniejsze sługi, jak choćby tuzin Zombie, który ruszył w Twoim kierunku, jak na typową bezmyślną kupę mięcha przystało.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • VaderV Niedostępny
      VaderV Niedostępny
      Vader ŻBŻP
      napisał ostatnio edytowany przez
      #259

      Beliar “Kruk” Erererere
      Jedyne, co miał zrobić, to przygotować się do wyprawy pod dowództwem Generała. Skoro nie otrzymał bezpośrednich szczegółów, to widocznie wychodzi na to, że jeszcze nie pora na to, by je poznał. A z silniejszymi od siebie nie należało się kłócić. Zresztą, Wampirzycy nigdzie nie widział, więc czemu miałby biegać jak głupiec po Fortecy Paktu Trzech, by odpowiedzieć sobie na jakieś pytanie? Źle by to zadziałało na jego reputację, która i tak została porządnie poszarpana przez ostatnią porażkę.

      Baszal “Niziołek” Vallohr
      Mógł je oczywiście zabić, lecz postanowił zagrać bezpiecznie. Dlatego utworzył pod sobą kamienną platformę z użyciem Magii Ziemi, a następnie ją podniósł wystarczająco wysoko, by Zombie mu nie przeszkadzały. I żeby nie musiał ich zabijać.

      Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
      V.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #260

        //Także co konkretnie robisz?//

        Jak to typowe Zombie, mimo wszystko usiłowały Cię dosięgnąć, wyciągając w górę dłoni i warcząc żałośnie. Gdyby nie były takie przegniłe to może by nawet próbowały skakać? Niemniej, chyba w ten sposób stałeś się lepiej widoczny, bo z okolicy ściągają kolejne sługi Paktu. Pozostaje liczyć, że pośród nich będzie ktoś na tyle inteligentny, aby dało się z nim porozmawiać.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • VaderV Niedostępny
          VaderV Niedostępny
          Vader ŻBŻP
          napisał ostatnio edytowany przez
          #261

          ///Mam coś zrobić? Czy wystarczy przeczekać?///

          Baszal “Niziołek” Vallohr
          Owszem, pozostaje liczyć na to, że na pojawiające się słupy ziemi pośrodku niczego, przed murami Fortecy Paktu Trzech, postanawiają wysłać kogoś inteligentnego. NIe było w tym żadnej ironii, nie znał w ogóle kultury istot, które stały przeciwko państwom i otwarcie z nimi walczyły.

          Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
          V.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #262

            //Jeśli chcesz tylko dostać wojo, to tak, wystarczy poczekać.//

            Otaczało Cię coraz więcej Zombie, a także różnych Mutantów, równie tępych, co przerażających, wynaturzeń. Ale w końcu zaczęły przybywać też uzbrojone we włócznie, miecze, toporki i tarcze Szkielety, po nich zaś kościani łucznicy i w końcu ktoś, z kim da się chociaż porozmawiać, czyli jakiś Wampir w lekkiej zbroi i z szablą w dłoni.
            - Mów szybko, kim jesteś i czego tu szukasz, a może nie skończysz jako karma dla tej zgrai. - powiedział, widocznie pewny swojej przewagi, tak jako Wampir, jak i dowódca tego niewielkiego oddziału, który nie był dla Ciebie żadnym zagrożeniem, a tym bardziej wyzwaniem.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • VaderV Niedostępny
              VaderV Niedostępny
              Vader ŻBŻP
              napisał ostatnio edytowany przez
              #263

              /// To czekam///

              Baszal “Niziołek” Vallohr
              - Nazywam się Baszal Vallohr, jestem posłańcem Góry - zaczął formułkę. - Przynoszę zaproszenie dla Paktu Trzech.

              Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
              V.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #264

                Jedne oddziały zbierały się szybciej, inne wolniej. Pierwsi pojawili się Nieumarli. Byli dokładnie tak imponujący, jak mogłeś się spodziewać, a więc wcale. Szkielety coś jeszcze sobą reprezentowały, ustawiając się w równym dwuszeregu, opierając łuki o ziemię. Nie miały wiele więcej, poza łukami w kołczanach na plecach tkwiły strzały, niektóre miały na sobie jeszcze resztki ubrań, kolczug, a nawet kapaliny i tym podobne. Zombie były za to hordą, hołotą, miały na dobrą sprawę wzbudzać strach i dać się zabić, nic więcej, ale ich poświęcenie miało uchronić od zniszczenia bardziej wartościowe oddziały. Tak jak chciałeś, wyposażono je w lichy sprzęt, jednoręczne miecze, toporki, tasaki, długie noże i tym podobne, niekiedy rzeczywiście równie zardzewiałe, co ich właściciele zgnili. Później przybyły Mutanty, równo dwadzieścia sztuk, jak chciałeś. Cóż, specjalnych wymagań nie było, życzyłeś sobie, żeby przebijały pancerze, więc możesz być chyba zadowolony. Ten, kto stworzył te abominacje, wspominał coś o kolcach, no i proszę, coś na kształt kolców jest. Ostatni zjawili się najemnicy. Swój oddział prowadził Ogrun, Ork o złamanej szczęce, wraz ze swoim obwieszonym nożami hobgoblińskim zastępcą. Poza ich liczącą około pół setki bandą Zielonoskórych, różnorako wyposażonych najemników, przybyli też kolejni, chyba drugie tyle. Ponownie było to wiele ras, ale w większości byli to ludzie i kilkunastu Krasnoludów. Ci drudzy uzbrojeni byli w topory, młoty i tym podobny oręż, ludzie zaś w równych proporcjach dzielili się na kuszników z dwuręczną bronią, oraz włóczników z tarczami. Całość przypominała bardziej oddział wojska lub zawodowców niż zieloną hołotę. Co jednak najdziwniejsze, zgrai tej przewodził… Hobbit. Tak, uzbrojony w procę, zapas pocisków, dwa sztylety, tarczę i długi miecz Niziołek w pancerzu. Dziwne. A wyraz jego twarzy jeszcze dziwniejszy, już na pierwszy rzut oka emanował on jakimś wielkim gniewem, nienawiścią, okrucieństwem i złem. Towarzyszył mu jeszcze jeden wojownik, miałeś jednak przeczucie, że to mimo wszystko Hobbit dowodził. Lub ten w masce chciał, aby sprawiał takie wrażenie. Nieistotne, grunt, że masz swoją armię, gotową na rozkazy.

                Dopiero po chwili parsknął śmiechem. Najwidoczniej nie spodziewał się takiej odpowiedzi i zbiło go to z tropu na dłuższą chwilę, ale gdy się już odezwał, to w głosie czuć było ten sam ton pogardy:
                - Zaproszenie? Od kogo i na co? Cesarz już chce się z nami układać? Albo Paladyni? A może Drowy, Krasnoludy czy Orkowie chcą kupić nasze wsparcie w swoich nieistotnych wojenkach?

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • VaderV Niedostępny
                  VaderV Niedostępny
                  Vader ŻBŻP
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #265

                  Beliar “Kruk” Erererere
                  Ruszył wzdłuż linii swoich wojsk, ignorując z grubsza zwykłych szaraków, z zainteresowaniem obserwując mutanty, jak i też doceniając to, jakie grupy najemników będą walczyć po jego stronie. Zanim jednak pojawią się pierwsze rozkazy, musiał czekać za Generałem, który de facto będzie tutaj głównodowodzącym. Dobrze przynajmniej, że będzie miał dowodzenie nad kimkolwiek, tutaj w postaci Ogruna i tego Hobbita. Chociaż tyle, patrząc na to, że mógł zostać zdegradowany do poziomu zwykłego żołnierza. Lub zginąć. To też była opcja.

                  Baszal “Niziołek” Vallohr
                  - Jestem posłańcem Góry - odparł ponownie, dając do zrozumienia, że pod tą nazwą kryje się jego pracodawca. - Nie służę Cesarzowi, Paladynom, czy komukolwiek z tych, których wymieniłeś. Niosę zaproszenie dla każdego z Paktu Trzech, gdyż zostali oni uznani za jednych z najistotniejszych dla tego świata. I z tej okazji Góra chce urządzić spotkanie, gdzie zostaną uzgodnione dla świata decyzje.

                  Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                  V.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #266

                    //Zanim odpiszę dla Niziołka, to zapytam: Przyspieszamy dla Kruka czy masz coś jeszcze do zrobienia?//

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • VaderV Niedostępny
                      VaderV Niedostępny
                      Vader ŻBŻP
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #267

                      ///Możemy przyśpieszyć.///

                      Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                      V.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #268

                        Byłeś pierwszym, który zebrał swoje wojska na gigantycznym dziedzińcu tego zamku, ale nie ostatnim. Po tobie zaczęły pojawiać się kolejne oddziały. Na wspaniałych, będących efektem połączenia istoty żywej, umarłej i zmutowanej, czarnych rumakach pojawili się odziani w pełne, krwistoczerwone, zbroje jeźdźcy, z długimi kopiami, tarczami i mieczami. Spod przyłbic błyskały ich czerwone, wampirze ślepia, pasujące do koloru pancerzy. Tylko jeden, stojący na ich czele, należący do starego, szlachetnego rodu krwiopijców, miał je w kolorze złota. Nie brakowało też ciężkiej i lekkiej jazdy złożonej ze Szkieletów, tak jeźdźców, jak i wierzchowców. Tłumnie stawili się kościani łucznicy i kusznicy, na dziedziniec wylały się też hordy Zombie, śliniących się i powarkujący tępo. Nie brakowało ciężkiej i lekkiej piechoty Szkieletów. Armię zasiliły rozmaite okropieństwa, paskudne Mutanty, zbrodnie przeciwko naturze, nauce i Pradawnych, paskudne abominacje wszelkiej maści. Była też pstrokata menażeria najemników, różnych ras, różnych specjalizacji, o różnym wyposażeniu. Dopełniały tego Lisze i Wampiry, Magowie, wojownicy i dowódcy poszczególnych oddziałów. Ostatni zjawił się sam generał Tertekan, w otoczeniu dwóch Liszy i tuzina Wampirów, swojej przybocznej gwardii.
                        - Dobrze wiecie, po co tu jesteście. Wszyscy. Chcieliście posiąść złoto, potęgę, wiedzę, zemstę, mieć cel w życiu. Daliśmy wam to i wkrótce otrzymacie tego więcej. - zaczął, krzyżując obie pary ramion na piersi. Miał na sobie wytrzymałą, acz nie krępującą zbytnio ruchów, zbroję, a przy pasie zwisało kilka różnych sztuk broni. Rzecz jasna mówił do was, Wampirów, Nekromantów, najemników i innych. Może też do Demonologów, ale tych dziwnym trafem zabrakło, tak jak i Demonów w większej ilości. - Pora, abyście spełnili swoje przyrzeczenia dane Paktowi. Abyście wypełnili rozkazy, na wydanie których cierpliwie czekaliście miesiącami, latami i dekadami. Nadszedł wreszcie dzień, w którym ten świat upadnie. Na jego zgliszczach narodzi się nowy świat, lepszy świat: nasz świat. Więc marsz! Maszerujemy na Cesarstwo! Pod bramę jego stolicy! Kto stawi nam opór, ten zginie! Kto się podda, będzie nam służyć! Naprzód, władcy tego świata! Na wojnę!
                        Choć wszystko mówił donośnym głosem, to ostatnie zdanie wykrzyczał tak, że nawet zgniłe Zombie musiały je dokładnie usłyszeć. Większość zgromadzonych rzecz jasna nie zareagowała, bo im takie przemowy były zbędne. Ale pozostali wznieśli w górę oręż, pięści i bojowe okrzyki, wierząc w zwycięstwo lub chociaż dobrze maskując niewiarę, aby nie zapłacić za nią głową.

                        Cóż, widocznie nie takiej odpowiedzi się spodziewał i chwilowo go zamurowało. Możesz sobie dopisać to do listy zasług, niewiele było sposobów, aby zaskoczyć Wampira, zwłaszcza tak aroganckiego.
                        - Taaak… - mruknął po chwili zastanowienia, gdy doszedł już do siebie. - I kto miałby być obecny na tym spotkaniu? Po co moi władcy mieliby się na nim w ogóle stawić?

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • VaderV Niedostępny
                          VaderV Niedostępny
                          Vader ŻBŻP
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #269

                          Beliar “Kruk” Erererere
                          Sam uniósł broń wysoko w powietrze, wznosząc bojowe zawołanie. Bawienie się w prawdopodobieństwo nie miało sensu. Należało zagrać najlepiej, jak się umiało. Żeby znów pole bitwy było dla niego teatrem. Tak tylko umiał się ostatnio bawić… cholera. Zapomniał o Wronie. Nerwowo się rozejrzał, mając nadzieję, że przynajmniej zostawił go gdzieś u siebie, a nie otwartym polu. W przeciwnym razie, znowu będzie musiał szukać sobie ucznia.

                          Baszal “Niziołek” Vallohr
                          -- Na spotkaniu mają się znaleźć wszyscy, którzy według Góry mają kontrolę nad środkami, które mogą zmienić świat. Jeżeli twoich władców interesuje podjęcie dialogu i zobaczenie, jaki kawałek tego wszystkiego jest im oferowany za bezcen, to istnieją powody, żeby się stawić. Jednak, nie muszą tego robić. Mogą odrzucić zaproszenie, lecz to tylko oni mogą podjąć taką decyzję. A ja odejdę przekazywać zaproszenia dalej, mam do dostarczenia jeszcze kilka.

                          Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                          V.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #270

                            Przywożenie jeńców i brańców nie było niczym dziwnym pośród służących Paktowi. Przeważnie były to młode kobiety i samice innych ras, czasem ktokolwiek, kogo krew można było wyssać. Dzieciaka odnalazłeś, choć było ciężko w tłumie. Jeden z najemników, którzy wcześniej służyli pod twoimi rozkazami, przypilnował go, aby nic go przypadkiem nie zżarło. O ile zadbasz o to, żeby nie wchodził nikomu w paradę, to raczej możesz zabrać go ze sobą, co raczej będzie dla niego bezpieczniejsze niż zostanie tutaj.

                            - Jak szybko mają odpowiedzieć? Obawiam się, że będą zajęci, wprawiliśmy w ruch wielkie plany. - odparł nie bez cienia dumy, że bierze w tym udział, choć później lekko się skrzywił, jakby zrozumiał, że powiedział obcemu za dużo.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • VaderV Niedostępny
                              VaderV Niedostępny
                              Vader ŻBŻP
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #271

                              Beliar “Kruk” Erererere
                              Równie dobrze mógł dać kogoś na jego opiekuna. Zwrócił się do najemnika, który go pilnował.
                              -- Jesteś w stanie mieć na niego oko? Zostanie ci to wynagrodzone, a Wrona nie będzie sprawiał większych problemów. Potrafi siedzieć w miejscu.

                              Baszal “Niziołek” Vallohr
                              -- Mogę tutaj poczekać – odparł. – Jestem na widoku, więc raczej zauważycie, jakbym zmienił swoją lokalizację.

                              Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                              V.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #272

                                - Jak przyjdzie co do czego, dbam najpierw o moją skórę, później o jego. - odparł, wzruszając ramionami, co było zgodą na te warunki, choć rzeczywiście nie masz raczej co liczyć na to, że w decydującej chwili prosty najemnik osłoni swoim ciałem twojego wyrostka.

                                Skinął głową i odszedł, aby powiadomić o tym swoich władców. Większość jego eskorty została, choć nie mogli cię rzecz jasna zatrzymać, zabić czy schwytać, ale zrozumiałeś przekaz, jaki nieśli: stój i czekaj.
                                //Co do tego stania i czekania to odpiszę mu dopiero, jak zobaczy wymarsz armii Paktu na wojnę.//

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • VaderV Niedostępny
                                  VaderV Niedostępny
                                  Vader ŻBŻP
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #273

                                  Beliar “Kruk” Erererere
                                  -- Rozumiem. Właśnie znalazłeś sobie sposób na dodatkowy zarobek bez większych komplikacji.
                                  Po tych słowach zostawił u niego Wronę, a on sam ruszył do wierzchowca, który był do niego przypisany. Ta sprawa rozwiązana.

                                  Baszal “Niziołek” Vallohr
                                  /// KKK. ///

                                  Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                  V.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #274

                                    Otrzymałeś jednego z rumaków ze stajni Paktu, które konia przypominało tylko na pierwszy rzut oka i to z daleka: stwór był dużo większy, silniejszy i bardziej masywny, paszczę miał pełną ostrych kłów, a z oczy bił nienaturalny intelekt i żądza krwi. Doskonały wierzchowiec dla kogoś takiego jak ty. Tymczasem armia Paktu wyruszyła, a ty wraz z nią, zajmując miejsce wraz z generałem i innymi ważniejszymi dowódcami w środku szyku.
                                    //Jeśli nie chcesz z kimś pogadać, to zmienię ci temat i zacznę na miejscu. Nie jestem jeszcze pewien gdzie dokładnie, ale dam znać jak napiszę post.//

                                    Czekanie, choć sprawiało, że twoja misja niepotrzebnie się przeciągała, w końcu się opłaciło, ponieważ taki widok widzi się tylko raz w życiu, tym lub tamtym… Olbrzymie wrota fortecy otworzyły się szeroko, a wielka armia Paktu Trzech wymaszerowała na wojnę, być może kolejną z wielu, które toczą Elarid jak zaraza, być może na ostatnią w dziejach świata… Próżno było liczyć czy nawet szacować te siły, jednak ze swojego miejsca miałeś doskonały widok na wszystkich, którzy tamtędy szli: na otwierające pochód hordy bezmyślnych Zombie, którym towarzyszyły Ghule oraz liczne Mutanty i inne paskudztwa; na lekkozbrojną piechotę Szkieletów, uzbrojoną w tarcze, włócznie i miecze, na ciężkozbrojnych kościstych wojów z dwuręcznymi mieczami, toporami lub halabardami; później na kordon zakutych w czerwone zbroje jeźdźców, zapewne Wampirów, otaczających kogoś, kto dowodził tą armią; na zastępy Liszy i Wampirów, będących Magami, dowódcami lub elitarnymi wojownikami; na zamykający pochód pokaz menażerii najemników różnych ras i profesji oraz kościanych łuczników i kuszników. Cała ta armia osłaniana była z flanek przez lekką i ciężką jazdę Szkieletów. I choć widywałeś w życiu wiele, to nawet na tobie zrobiło to wrażenie.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • VaderV Niedostępny
                                      VaderV Niedostępny
                                      Vader ŻBŻP
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #275

                                      Beliar “Kruk” Erererere
                                      /// Możesz ruszyć do następnego tematu. Tutaj nie mam nic do powiedzenia. ///

                                      Baszal “Niziołek” Vallohr
                                      Musiał przyznać, że było to bardziej imponujące, nawet bardziej od zobaczenia bestii morskiej zamkniętej w akwarium w Górze, której sama wielkość była imponująca. Ale to? To był pokaz okrutnego, morderczego piękna, siły z którą musiała się mierzyć każda znana cywilizacja. I chociaż w głębi ducha liczył, że Pakt Trzech nie opuścił w całości Fortecy, to jednak świadomość, że mógłby ruszyć gdzieś dalej, pomijając tę Trójkę, byłaby błogosławieństwem.

                                      Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                      V.

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #276

                                        //No to widzimy się znowu w Gibelest. Zacznę.//

                                        Gdy armia odmaszerowała przynajmniej kilka kilometrów od fortecy, kolejna, dużo mniejsza grupka, opuściła jej mury. Liczący około tuzina jeźdźców na kościanych rumakach, zapewne Wampirów lub Nieumarłych, prowadził ten sam krwiopijca, z którym wcześniej rozmawiałeś, więc na pewno nie byli to maruderzy, mający dogonić maszerującą armię. Wampir, tym razem w pełnej zbroi, choć z hełmem przy siodle, zatrzymał swój oddział kilkanaście metrów od ciebie.
                                        - Moi władcy wyrażają chęć przybycia na te spotkanie. I chcą porozmawiać z tobą. Osobiście. Teraz. - powiedział, robiąc pauzy po każdym zdaniu, aby podkreślić wagę tych słów.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • VaderV Niedostępny
                                          VaderV Niedostępny
                                          Vader ŻBŻP
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #277

                                          Baszal “Niziołek” Vallohr
                                          Niezbyt mu się to podobało, jednakże pełnił oficjalną rolę Posłańca Góry i musiał się z tego obowiązku wywiązać. Dlatego też opuścił platformę, na której się znajdywał, po czym zwrócił się w stronę Wampira.
                                          -- Mogę ruszać. Broń zostawić tutaj? – zapytał.

                                          Pod tą maską kryje się coś więcej niż ciało… Pod tą maską kryje się idea, panie Creedy, a idee są kuloodporne.
                                          V.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy