Vader:
Kolejna była taka sama jak poprzednia.
FD_God:
‐ Hmmm… ‐ zastanowiła się i myślała przez dłuższa chwilę. ‐ A może sprecyzujesz jaki kontynent? To ułatwiłoby mi poszukiwania.
Vader:
Owszem.
//Pominąłem akcję o te kilka postów, nim byś stwierdził, że go nie ma.//
FD_God:
‐ Jest pewna wieża. ‐ odparła wreszcie. ‐ Podobno nadal zamieszkana, ale to tylko pogłoski. Za to do wiosek i traktów jest dość blisko.
‐Duży chociaż ten las na mapie i jakiś konkretnie wysoki czy też gęsty? Niezbyt chcę by podczas rozbijania tam bazy nagle nas otoczyły ze wszystkich stron jakieś śmieszne wojska.
‐Ech… Czy wieża jest jakoś widoczna ponad koronami drzew oraz czy doleci tam pocisk z katapulty czy trebusza… Chociaż nie wiem czy jesteś w stanie na to odpowiedzieć.
‐Zatem do wieży, ty odpowiadasz za to jak się tam dostaniemy, chociaż na tych ogarach to da się radę przejść praktycznie po wszystkim.‐ Zaśmiał się nieco.
Więc szedł od wioski do wioski, szukając jakiejś odmiany w braku sołtysów i opisów wydarzeń.
Jednak pomimo pewnego znudzenia nie przestawał być ostrożny, był gotów do odparcia ataku z każdej strony.
Zwrócił się w stronę sołtysa.
‐Wiesz, że inni sołtysi zostali zabrani przez Stalowych?
Pomimo znalezienia sołtysa nie przestawał być ostrożny. Nawet przyjaciel może być wrogiem.