‐Dobrze, pozwólcie więc, że odejdę na pewien czas.
Po tych słowach odwrócił się i poszedł w stronę wyjścia. Jeżeli nikt go nie zatrzymał, to użył magii cienia, by zniknąć dalej, między drzewami.
Udało się to. Była to wielka warownia, taka jak opisywał ją wieśniak,choć nie mogłeś dostrzec wszystkiego z racji tego, że jest noc. A, tak: Wokół zamku widziałeś dziesiątki ognisk, co oznacza tyle samo patroli w okolicy.
Mruknął
‐Pięknie. Będzie więcej do roboty.
Nagle jednak zamarzyło mu się połączenia jego umiejętności magicznych, ale wolał zostawić takie plany na przyszłość. Obserwował dalej.