Szczyt Wron
-
Kuba1001
Dowódca nie poganiał nikogo, a więc pewnie mieliście go sporo. Tak czy inaczej, większość zeszła ze swych wierzchowców, aby rozprostować nogi, rozejrzeć się po okolicy, zjeść coś, napić się lub odpocząć chwilę, gdy Ork negocjował z sołtysem cenę zakupu wszystkiego, co byłoby Wam potrzebne. Pewnie moglibyście wziąć to siłą, ale ci ludzie byli najpewniej poddanymi Waszych przyszłych pracodawców, a więc nieciekawie byłoby w ten sposób u nich ujemnie zapunktować, prawda?
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Jechaliście dość długo, ale dobra pogoda, zadbany gościniec i objęcia siedzącej za Tobą Elfki jakoś wynagradzały Ci przeciągającą się podróż… Wkrótce ujrzeliście koniec drogi, która prowadziła w górę, do zamku między skałami, siedziby Stalowych, co można byłoby poznać nawet bez powiewających tam proporców i kilku kręcących się w powietrzu Gryfów. Jednakże przed zamkiem, w zwężeniu górskich skał, stała kamienna brama i mur, które blokowały drogę nieproszonym gościom. Na szczęście kilka słów wyjaśnienia Waszego dowódcy pozwoliło Wam ruszyć dalej.
-