Kres Nadziei

[Kubeł1001]

Omeg12

Rozbawiony czytał dalej

//Możemy zrobić jakieś cięcie do momentu rozpoczęcia podroży?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Skoro sobie tego życzysz, to spoko.//
Czas jakoś mijał, aż w końcu gobliński służący odnalazł Cię i stwierdził, że pora Ci ruszać.

[Kubeł1001]

Omeg12

Raelag obudził się z drzemki
‐ Już? Wszystko jest gotowe?

[Kubeł1001]

albert1005

Omeg12 pisze:Raelag obudził się z drzemki
‐ Już? Wszystko jest gotowe?

// Raelag Heroes 5 !!!//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Skinął głową i zamaszystym ruchem dłoni wskazał Ci odpowiedni kierunek.

[Kubeł1001]

Omeg12

//Tak

Więc ruszył w ów odpowiednim kierunku

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Ma gość gust, ot co.//
Trafiłeś na dziedziniec, gdzie stało kilka powozów, w których znajdowały się zapasy wszelkiej maści oraz Orkowie, z pewnością w jednym upchnięto Twoje rzeczy i sprzęt alchemiczny oraz jakieś okazy. Poza tym była owa kareta, czyli pilnowany przez dwóch Orków, trzech z woźnicą, pojazd, który miał zapewnić Ci bezpieczną i w miarę komfortową podróż do nowego miejsca pracy.

[Kubeł1001]

Omeg12

Raelag cicho gwizdnął z uznaniem. Przejaw kompetencji ze strony tutejszych sługusów był miłym zaskoczeniem. Z przezorności upewnił się jednak, czy wciąż ma drewnianą figurkę z zaklętym w niej chowańcem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Spoczywała bezpiecznie w kieszeni płaszcza, gotowa do wezwania Demona miniaturki.

[Kubeł1001]

Omeg12

Nie miał zamiaru jej teraz używać, po prostu głupio byłoby ją ot tak zostawić. Czując się odrobinie niezręcznie wszedł do karety.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Była niezwykle przestronna, ale pewnie dlatego, że pusta oraz całkiem wygodna. W sam raz na tak długą podróż.

[Kubeł1001]

Omeg12

Nie wiedział, czy ma wydać komuś rozkaz do startu czy tylko czekać aż wyruszą. Na razie wybrał to drugie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Minęło kilka minut, zapewne potrzebnych na otworzenie Wam bramy, aż w końcu ruszyliście.

[Kubeł1001]

Omeg12

Ułożył się wygodnie, przymknął oczy i spróbował się zdrzemnąć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Przenoszę na Plugawe Ziemie i zaraz tam zaczynam.//

[Kubeł1001]

Kuba1001

Vader:
Twa długa podróż zakończyła się tutaj, niedaleko fortecy w Mrocznym Królestwie, której, mimo rozlicznych eskapad, zupełnie nie kojarzysz.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐No proszę, w końcu coś nowego.
Ruszył prosto do niej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Musiałeś zatrzymać się już pod pierwszą linią umocnień, dokładniej pod murami i bramą, gdzie to kręcili się Orkowie zakuci w czarne pancerze, z halabardami oraz szerokimi tarczami w dłoniach, mieczami u pasa, hełmami na głowach oraz Mroczne Elfy, ludzie, Gobliny, Hobgobliny, różne Mutanty, Nieumarli i Wampiry.
‐ Czego? ‐ warknął jeden z Orków stojących pod bramą, który razem ze swoim kompanem zagrodził Ci dalszą drogę dzięki skrzyżowanym halabardom. A prawdopodobnie nie dostałeś ostrzem takowej w łeb tylko dlatego, że byłeś Wampirem, a zielonoskóry miał o takowych jakieś pojęcie i wiedział, że lepiej z nimi nie zadzierać. Zapewne też jego szefo i pan na zamku był Wampirem.

[Kubeł1001]

Vader0PL

‐Przybywam tutaj jako wędrowiec, nie wróg. Liczę, że wasz Pan zgodzi się na to, bym tutaj przebywał?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ No zależy kim jesteś, bo jak tu chcesz mieszkać to musisz być przydatny, albo skończysz jako ta… No… Karma. Właśnie, karma.