Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A więc pozostaje magią w ręce i nogi?
Wychodzi na to, że chyba tak.
A więc spróbował dla efektu tak zrobić z kilkoma, celując w nogi.
Padli na piasek, przytomni, choć ledwo, ból był tak silny. No, ale martwi nie byli.
Postarał się włożyć w to mniej mocy i spróbował ponownie.
Efekt ten sam, może z tym, że mniej bólu i krzyku.
A więc taką metodą kosił ich dalej.
W końcu załatwiłeś tak wszystkich.
Ranni?
Wszyscy, niektórzy nieprzytomni z bólu, ale nikt nie zginął.
Ruszył do obozu poszukując tego władcy.
O dziwo, nikt nie wyszedł Ci naprzeciwko.
Jego ofiary to byli mężczyżni, ale nie było wśród nich pewnie dowódcy… nikt przecież się nie wyróżniał?
Nie, wszyscy byli odziani i uzbrojeni tak samo.
Przeszukał namioty.
Już w pierwszym natknąłeś się na kobiety i dzieci, w pozostałych będzie pewnie podobnie. //Flashbacki za trzy, dwa, jeden…//
‐Zostać tutaj, albo stracicie swoje pociechy na zawsze.
Nie trzeba ich było namawiać po raz drugi.
Sprawdził kolejne, jednakże starał się mieć na oku, jeżeli któryś z nich próbował ucieczki.
Strażnicy nie mieli jak, reszta była zbyt przerażona. Podczas sprawdzania ostatniej chaty nagle zapadłeś się po pas w piasek i stwierdziłeś, że nijak możesz wyjść, a jeśli już to będzie to bardzo trudne i czasochłonne.