Kres Nadziei
-
W odpowiedzi wzruszył ramionami, najwidoczniej nie wiedząc aż tyle na ten temat.
- Jest w lazarecie. - powiedział i odszedł, uprzedzając Twoje pytanie. -
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
Pokiwał w miclczeniu głową, po czym się tam udał. -
Co prawda nigdy nie byłeś w tym miejscu, ale pozostali w zamku słudzy byli w stanie bez szemrania wskazać Ci odpowiednią drogę. Dzięki temu zdołałeś odnaleźć odpowiednie pomieszczenie, a w nim kilku medyków, ludzi i Drowów, a także interesującego Cię Wampira, nagiego od pasa w górę, z ciałem pokrytym bandażami i świeżymi szwami oraz ręką w temblaku. Postronny i ignorancki obserwator powiedziałby, że śpi, Ty zaś doskonale zdawałeś sobie sprawę z tego, że krwiopijca już wie o Twojej obecności, nawet mimo zamkniętych oczu, bowiem tak naprawdę znajdował się na skraju życia i śmierci, w transie leczniczym, mającym przyspieszyć gojenie ran i wyostrzającym zmysły, aby trudniej było podejść i zabić kurujące się monstrum.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
Jedna z zalet bycia Wampirem. Na szczęście, latami nauczył się stać i czekać, co i teraz zrobił licząc na to, że w miarę szybko mu to pójdzie. -
Musiałbyś czekać przynajmniej przez tydzień, może i dłużej, bo mniej więcej tyle powinno zająć mu zaleczenie tych obrażeń. Na szczęście krwiopijca nie kazał Ci tyle czekać, po kilku minutach otwierając krwistoczerwone oczy, które wbił prosto w Ciebie, czekając aż podasz mu powód zakłócania jego spokoju.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
- Gdzie jest pan Kresu Nadziei? - zapytał, odwdzięczając mu się tym samym spojrzeniem. -
- Na wojnie. - odparł. - Ja odłączyłem się od głównej armii, a moi Urukowie zostali wybici. Nie wiem, jaki jest los głównych sił i samego Kettlosa.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
- Kierunek marszu wojsk? - nie przestawał zadawać mu pytań. - Lub to, przeciwko komu prowadzi tę wojnę? -
- Gdzieś na Plugawych Ziemiach. Nosgoth postanowił zebrać swoich wasali, aby ostatecznie pozbyć się tego pretendenta, Valescu, i jego Kolektywu Cienia. Tylko że ten, nie wiedzieć skąd, ściągnął potężne legiony Nieumarłych, nie tylko świetnie wyposażonych, ale chyba pamiętających szkolenie sprzed śmierci… Takich Szkieletów i innych nie widziałem jeszcze ani razu w życiu, a żyję długo.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
- Dobrze wiedzieć, czego mam się spodziewać - rzucił. - Na jak długo zostaniesz w Kresie Nadziei?
Z góry założył, jaka padnie odpowiedź, więc powoli zaczął kształtować w swojej głowie plan. Musiał ruszyć z artefaktami na pomoc Nosgothowi, żeby nie stracić pracodawcy, a najbezpieczniejszy sposób to było przetransportowanie artefaktów na sobie. Byleby tylko nic się w jego głowie nie pomieszało od tego wszystkiego. -
- Jak tylko wyzdrowieję, wracam na front, gdziekolwiek by nie był. - odparł i zastanowił się chwilę. - Najwcześniej za kilka dni, tyle zajmie mi dojście do siebie.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
- Świetnie, więc wyruszam przed tobą. W którą stronę? - zapytał, całkowicie poważnie. -
- Takich armii i bitew Plugawe Ziemie nie widziały od mileniów, od czasów Kroczącego Pośród Śmierci… Znajdziesz ich szybciej niż sądzisz. Ja zaś mogę pokierować Cię pięćdziesiąt kilometrów na południowy zachód stąd, tam ostatni raz starłem się z wrogiem.
-
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
- Wystarczyło, że wskazałeś kierunek - odpowiedział. - Dalej sobie poradzę, a ty odpocznij. -
Skinął głową i rzeczywiście z powrotem ułożył się na łóżku, rozmowę uznając za zakończoną.
-
@Kubeł1001 napisał w Kres Nadziei:
- Na wojnie. - odparł wymijająco, bo to już przecież widziałeś. - Nosgoth wezwał wszystkie swoje Wampiry, więc on wyruszył, a wraz z nim prawie wszyscy Uruk-Hai. Kres Nadziei opustoszał, zostali tylko ranni, służba, najemnicy i kilka Wampirów do zarządzania tym wszystkim.
//Pytanie do Ciebie: Będziesz teraz odpisywać w miarę regularnie?
Pytanie do Ciebie i Vadera: Jeśli odpowiesz na powyższe, że tak, to chcecie mieć łączoną fabułę?//
//Teraz planuje odpisywać regularnie :V Postać zbotowana czy mogę kontynuować?
- Na wojnie. - odparł wymijająco, bo to już przecież widziałeś. - Nosgoth wezwał wszystkie swoje Wampiry, więc on wyruszył, a wraz z nim prawie wszyscy Uruk-Hai. Kres Nadziei opustoszał, zostali tylko ranni, służba, najemnicy i kilka Wampirów do zarządzania tym wszystkim.
-
//Teraz pytanie do obu, Vadera i Bzdurka: Chcecie wspólną przygodę czy mam poprowadzić wasze wątki osobno? Mi to obojętne, grunt żeby wam się dobrze grało.//
-
//Mi jak najbardziej pasuje wspólna, pytanie co Ani na to
-
///Spoko, dawaj.///
Grofilor “Zmora” Gliofrosziodew
Tymczasem Zmora udał się w kierunku wyjścia z Kresu Nadzei, by ruszyć tam, gdzie mógł przebywać jego obecny pan. -
Wyruszenie na tę misję samemu było nie tyle niebezpieczne, co nierozważne, Plugawe Ziemie i Mroczne Królestwo same w sobie były niebezpieczne, nawet dla tak potężnego Wampira, a co dopiero, gdy szalała po nich kolejna wojna, gdzie raczej nie brano jeńców? Na szczęście zauważyłeś wolny oddział Uruków, który zapewne będzie mógł ci towarzyszyć.
//Nie spodziewałem się, że dasz jakąś akcję w poście i samo spotkanie planowałem inaczej, ale żadna strata. Także podejdź, zagadaj i od tego momentu Jurek może wkroczyć, gotowy, wykurowany z ran, z oddziałem swoich pobratymców gotowych do wyruszenia na misję, a których póki co trzymano bezczynnie w garnizonie.//