Avi pewnie by współczuł temu człowiekowi, ale w tej kopalni nie było miejsca na okazanie współczucia. Gdy już doszedł na miejsce, ustawił się w jednym z rządków.
Gdy to zrobił, od razu usłyszał rozkaz padający z góry.
‐Pierwszy rząd na lewo, drugi na prawo. Trzeci zostaje tam, gdzie był.
Warto dodać, że ona znajdowała się w drugim rzędzie.
Natomiast ci, którzy zostali w środku upadli, a następnie zaczęli krzyczeć z bólu.
‐Lewa i prawa strona. Macie tam tunele i swoje wyposażenie, więc ruszać do roboty.
Właśnie. Ci nieszczęśnicy pewnie będą służyli jako obiekty testowe. Jeden z żołnierzy dotarł pierwszy na miejsce z wyposażeniem i zaczął wręczać kilofy, dłuta i taczki. Akurat naszemu bohaterowi przypadł młotek i dłuto do kruszenia surowców.
Wolałby dostać kilof, ale młotek i dłuto też mogą być. Ze strażnikami lepiej się nie wykłócać, więc po prostu odszedł znaleźć jak najlepsze miejsce do pracy.
Praca nie będzie krótka i pewnie bez przerw, więc to co ma, to szczęście. Zwłaszcza, że może się skupić na mniejszym fragmencie przez dłuższy okres czasu. Na początek otrzymał średniej wielkości bryłę żelaza.