Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ciekawe, czy śmierć jest lepsza od harowania jeszcze przez dłuższy czas w tym miejscu.
Nie.
Nie zamierzał się już więcej sprzeczać z głosem… Sumienia?
Naprawdopodobniej tak, a przynajmniej było to najwygodniejsze stwierdzenie.
Zajmował się dalej żelazem bez kolejnych rozmyślań.
Udało się wykonać to zadanie.
Skruszony surowiec załadował na taczkę.
Taczka odjechała.
Nie dostał następnej bryły czy czegoś?
Nie tym razem, a on usłyszał bęben.
Co on oznaczał?
Wracać na miejsce zbiórki.
Bez ociągania się ruszył na nie.
Reszta również tam ruszyła, jednakże fakt, że pracowaliście tym razem krócej niż zwykle… no cóż, coś jest źle.
Pewnie zaraz się o tym przekona.
Oczywiście, przecież nie zabijają bez ostrzeżenia.
Wciąż kierował się na miejsce zbiórki.
Dotarli tam przed drowami.
Czekał na ciąg dalszy wydarzeń.
Nagle coś się stało, oczy wielu niewolników zaszły czernią, ale nikt tego nie widział. Albo każdy był tego ofiarą? Ciężko określić, ale drowy się nie pojawiały.