Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Może pomyślą że moje nogi to krzak… ‐hahahahahhahahahahahahahahahhahahahah… I zasnąłem.
Obudziłeś się kiedy zaczynało świtać.
Wyszedłem z jamy i zacząłem szukać osady Nagów.
Znowu nic. Ale masz wrażenie jakby ktoś Cię obserwował.
‐Ło matulu matko boska! ‐Wyłaźcie! ‐Wiem że tu jesteście! Zrobiłem 3 gwiazdy, pokręciłem moją laską, jak śmigło od helikoptera, i skierowałem czaszkę na lasce w północy kierunek.
Brak odpowiedzi.
Znowu szukam osady, tylko teraz gotowy do ataku.
Słyszałeś coś jakby syczenie, ale to pewnie wiatr poruszał liśćmi.
‐Syczenie? ‐Nagowie… I wyruszam dalej za dźwiękiem szyczenia.
Rozlegał się niemal z każdego kierunku. Zupełnie jakbyś był otoczony…
‐No Chodźcie! poszedłem na północny kierunek, w pozycji bojowej.
Idąc na północ trafiłeś na… urwisko. Dość wysokie, kamieniste.
Idę na wschód, w pozycji bojowej.
Zanim przeszedłeś kilka metrów w Twoim kierunku poleciała włócznia. Śmignęła tuż obok Twojej głowy.
‐Ha, ha ‐Dobry rzut ;D Pobiegłem na zachód, chcąc zobaczyć kto we mnie rzucił…
Niczego, ani nikogo nie znalazłeś.
idę na wsystkie możliwe kierunki w poszukiwaniu Agresora.
Nadal nic.
Znowu szukam osady Nagów.
//Pociągnijmy akcję do przodu, bo jak widzę nie zrozumiałeś o co chodzi…// W zaroślach na przeciwko zobaczyłeś jakieś żółte oczy.