Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Znowu szukam osady, tylko teraz gotowy do ataku.
Słyszałeś coś jakby syczenie, ale to pewnie wiatr poruszał liśćmi.
‐Syczenie? ‐Nagowie… I wyruszam dalej za dźwiękiem szyczenia.
Rozlegał się niemal z każdego kierunku. Zupełnie jakbyś był otoczony…
‐No Chodźcie! poszedłem na północny kierunek, w pozycji bojowej.
Idąc na północ trafiłeś na… urwisko. Dość wysokie, kamieniste.
Idę na wschód, w pozycji bojowej.
Zanim przeszedłeś kilka metrów w Twoim kierunku poleciała włócznia. Śmignęła tuż obok Twojej głowy.
‐Ha, ha ‐Dobry rzut ;D Pobiegłem na zachód, chcąc zobaczyć kto we mnie rzucił…
Niczego, ani nikogo nie znalazłeś.
idę na wsystkie możliwe kierunki w poszukiwaniu Agresora.
Nadal nic.
Znowu szukam osady Nagów.
//Pociągnijmy akcję do przodu, bo jak widzę nie zrozumiałeś o co chodzi…// W zaroślach na przeciwko zobaczyłeś jakieś żółte oczy.
//Yyyy… To urwisko?// Biegnę w kierunku zarośli.
//Zgaduj dalej.// Kiedy dobiegłeś nic tam już nie było, ale przez krzaki zauważyłeś coś… chyba oddalone budynki.
//Czykaj… ale czy “on” Nie wrócił po tę włócznię? O.O// Biegnę w kierunku budynków.
//Nie.// Budynkami okazało się tylko pięć chat. Były okrągłe, nie miały okien tylko jedno wejście. Dachy były kryte strzechą.
//.‐.// Zapukałem do najbliższej chaty.
//W tej chacie może być moja 2 postać? .‐.\