W głównej mierze Lorenzo jeszcze za dawnych lat pragnął równie podobnej rzeczy jaką był spokój od innych, krasnoludy właśnie kiedyś nie chciały go zabić tak jak większość armii dobra i zła.
Godzina minęła spokojnie, a Rock już czekał, z nowym wozem, lepszymi na górskie trakty osłami, zapasami i narzędziami na pace wozu i dwójką Krasnoludów.
‐ Umiemy o siebie zadbać, a i Ty na niemagiczne chuchro nie wyglądasz. ‐ powiedział i zaśmiał się, a jego towarzysze rozbili obóz, a później zaczęli rozpalać ognisko.