Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Mamy swoje sposoby! ‐ odparł jeden z Krasnoludów i rzeczywiście po kilku minutach mogliście grzać się już przy jasnym płomieniu ogniska.
‐Że krzemienie to ten sposób czy macie jakiś własny wynalazek od tego?‐ Usiadł przy ognisku.
‐ Krzemienie wystarczają. ‐ odparł ten sam Krasnal. ‐ Ale… ‐ po tych słowach jego palce zapłonęły ogniem. ‐ Magia też się przydaje.
‐No proszę, kolejny mag ognia. A sam tak niedawno zacząłem się szkolić w tym żywiole.‐ Zarechotał krótko.
‐ Magów Ognia jest najwięcej, bo i Magia najłatwiejsza.
‐To jest zdecydowanie niezaprzeczalna prawda. Pomimo prostoty przydaje się w naprawdę wielu sytuacjach.
Gdy tak gawędziliście, pozostałe Krasnoludy zaczęły szykować kolację składającą się z: Butelek wódki, chleba, kiełbasy i jakiegoś pasztetu.
Niech się zatem pożywiają, on nie potrzebuje takich rzeczy.
Krasnoludom to pasowało, zostało więcej dla nich. ‐ To kto weźmie pierwszą wartę? ‐ spytał Rock, gdy już skończyli.
‐Chętnie się za to wezmę, czuję się na siłach, by to zrobić…
Pokiwali głowami i ułożyli się na ziemi, po chwili zasypiając kamiennym snem.
Postanowił zatem dotrzymać umowy i zaczął pełnić wartę siedząc przy ognisku i obserwując okolicę.
Ciemno, niemniej łatwo odróżniałeś górskie stoki i szczyty od ciemnego nieba, na którym zaczęły pojawiać się pierwsze gwiazdy.
‐Góry mają ten swój urok…‐ Pomyślał, po czym kontynuował swoja wartę nasłuchując jak i wyszukując oznak ruchu.
Twoja warta minęła Ci spokojnie. Po kilku godzinach, Rock przeciągnął się, ziewnął i ruszył, by Cię zmienić. ‐ Idź spać. Jeśli w ogóle śpisz. Bo śpisz, nie?
‐Szczerze powiedziawszy, to nie do końca, wystarczy, że nazbierałem przez jakiś czas energię, to teraz mam jej aż nadto.
‐ No to mam Cię zmienić, czy nie?
‐Nie trzeba, możesz dalej wrócić do snu, by być gotowym na jutrzejszy dzień.
Przyjął propozycję z ochotą i po chwili usłyszałeś jego donośne chrapanie.
No to kontynuował swoją wartę aż do samego rana.