Miasto Axer
-
-
Bilolus1
‐ Walon ponoć zostawił mi tu jakiś prezent…‐ mruknął sam do siebie po czym spojrzał po swoich dowódcach jadących zapewne po jego obu stronach ‐. Chciałbym się spotkać z kimś kto zajmuje się podatkami i ogółem tego szajsu w moim pałacu…bo mam przeczucie że został już skończony…poza tym przyślijcie także do mnie mojego nadwornego kowala i dyplomatę którego wysłaliśmy do szarych kuzynów.
-
Kuba1001
Skinęli głowami i pognali na swych kucach pierwsi, aby wszystko było gotowe gdy już przybędziesz.
Tymczasem Ty, gwardia i orszak pokonaliście wreszcie ostatnią bramę, a drogę zagrodził Wam odziany w czerń mężczyzna, niby rasowy najemnik, a jednak hrabia i szlachcic. Pod jego nogami spoczywał śpiący, dziwny zwierz, a na twarzy jegomościa odmalowywał się uśmiech szeroki jak stąd do Archipelagu Sztormu. -
-
Kuba1001
Uścisk oddał niemalże równie mocno, w końcu był z niego kiedyś kawał najemniora. Chwilę później zaczął się śmiać i mimo Twej okazałeś wagi oraz całego rynsztunku podniósł Cię w górę, tak że Wasze twarze były na tym samym poziomie.
‐ Gorin, ku*wa… Będę ojcem, rozumiesz to! Żona jest brzemienna, to już ósmy miesiąc, niedługo rodzi! ‐ powiedział i nim cokolwiek uczyniłeś podrzucił Cię w górę i po chwili postawił z powrotem na ziemi. ‐ A ja jestem słownym człowiekiem, więc imię dla dziecka już wybrane. -
-
Bilolus1
Jego śmiech trwał i trwał gdy słyszał tą wiadomość a gdy stanął na ziemi złapał się pod boki
‐ Jednak coś mi nadal w tym układzie nie pasuje ! Gdzie są moje beczki piwa ?!‐ stwierdził z udawanym gniewem po czym ponownie zaśmiał się ‐. A cholera…a pamiętam jak twoją żonkę ratowaliśmy…jak się tam ma twoja teściowa ? Nie jest aby na mnie zła za uhm…męża ?
-
-
-
-
-
-
-
-
Bilolus1
Złoto Moje
Baron postanowił się nie upierać przy swoim tak bardzo jak chciał i ruszył jednak do ratusza
Strażnik
Znait teleportował się na sam rynek miasta Axer po czym wolnym krokiem ‐ zapewne dość mocno odstając ponad tłumem ruszył ku bramom aby rozejrzeć się za tawerną w której odnaleźć mógł jakichś łowców przygód tudzież najemników. -
-
-
Kuba1001
‐ Kanclerz zajmujący się podatkami wyjechał dwa dni temu i najpewniej za dwa dni wróci. Kowal jest zajęty, twierdzi że nikt ma mu się nie wpi***alać, a dyplomata już czeka w swym gabinecie. ‐ powiedział Thane i odczekał, aby później wskazać na Krasnoluda. ‐ Ten tu domaga się obiecanego awansu.
-
-
Kuba1001
‐ Zwę się Fundri, panie, za podarowanie Ci alkoholu miałem zostać dziesiętnikiem. ‐ wyjaśnił i pokazał Ci trzonek Baronowego topora. ‐ Dostałem to od Księcia.
Pochylenie się było dobrym pomysłem i dzięki temu wkroczyłeś do pełnej Krasnoludów karczmy, które oderwały wzrok od kufli, kart, fajek i broni, by wycelować go w Ciebie.