Miasto Axer

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jest to typowy Krasnolud o popielatej brodzie. Krzesło zaś się pod Tobą nie rozpadło, ale piwo było niezbyt smaczne.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Wypił resztę piwa i ruszył do wyjścia przedtem patrząc czy nie przechodzi patrol strażników.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Zasiadłszy na owym krześle i przeciągnąwszy się spojrzał na owego Krasnala oceniając go wzrokiem

‐ Nie owijając w bawełnę, chcę dowiedzieć się o najbiedniejszym, najbardziej zadłużonym miejscu w moim państwie. Będę chciał się tam udać aby osobiście nadzorować jego powrót do świetności.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kebab:
Takowych jakoś brak, więc wyszedłeś na ulicę na tyle bezpieczny, na ile mogłeś.
Bilolus:
Zamrugał kilkakrotnie w zdziwieniu, acz później bez słowa zamyślił się, najpewniej zastanawiając się nad tym.
‐ To chyba będzie kilka wiosek na wybrzeżu. Rozumie król: Łowią ryby, ale nie mają jak z tego czerpać zysków, bo regularnie odwiedzają ich pomniejsi piraci, korsarze, bandyci oraz różne potwory.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ W takim razie pojadę w tamte strony, i zapewnię i obronę osobiście…mam nawet na to mały pomysł…wiem ze to nie twoja sprawa, ale jestem królem, a królowi się nie odmawia. Więc zamów dla mnie około pięćdziesięciu bombard.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Czas pójść do tej świątyni by spłacić dług u kapłana zanim się zniecierpliwi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
‐ Król się może zdziwi, ale ich produkcja nie jest ani tania, ani szybka, ani łatwa.
Kebab:
Takowa jest w centrum. A tam pełno straży, więc jest problem.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Czas posłużyć się orlicą i wysłać za jej pomocą wiadomość o spotkaniu w karczmie niedaleko świątyni.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Z tego co co wiem ani pieniądza, ani umiejętności nam nie brakuje. A czas, czas to też ledwie kwestia poczekania.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kebab:
No to musisz poczekać, gdyż wysłałeś ją wcześniej na polowanie i jeszcze nie wróciła.
Bilo:
‐ Tak więc niech król nie wybiera się tam jutro czy pojutrze, bo na skonstruowanie tylu machin potrzeba minimum dwóch tygodni.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Usiadł na najbliższej ławce i siedział w bezruchu do czasu przylecenia towarzysza.

[Kubeł1001]

Kuba1001

I ptak wrócił, zgodnie z poleceniem Ci coś upolował, a mianowicie dorodnego gryzonia, którego jakoś nigdy na oczy nie widziałeś, ale przypominał dużego, tłustego szczura, z tym że miał sześć nóg i dwa ogony oraz mały pancerz na czaszce i wzdłuż kręgosłupa.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ A zatem za dwa tygodnie ruszę w tamto miejsce.‐ odparł wstając powoli ‐. A teraz…trochę sobie odpocznę po mojej podróż .‐ i jak powiedział, tak zrobił ruszył do swego nowego pokoju układając się do snu ‐.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Pewnie wytresowany. I jadalny. Czas napisać list i przywiązać go do nogi ptaka.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
Zasnąłeś nader szybko, jednakże równie szybko musiałeś się obudzić, poprzez pukanie do drzwi. Cóż, król to ma ciężki żywot, nie?
Kebab:
Więc czas znaleźć papier i coś do pisania.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Papier weźmie się z tablicy ogłoszeń. Węgielek nada się ale trzeba go poszukać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O taki to najłatwiej gdzieś w kuźni czy hucie, ale może nawet poszukać pisarza, czyli Krasnoluda, który za złoto pisze listy w czyimś imieniu, na papierze, a do tego profesjonalnym piórem i atramentem!

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

To może być dobry pomysł. Tylko gdzie by go poszukać?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zapewne gdzieś w centrum lub bogatych dzielnicach, głównie dlatego, że w biedacy w gorszych nie mieliby po co kazać mu pisać listu oraz nie mieliby jak zapłacić.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

W bogatych dzielnicach roi się od strażników. To samo z centrum. Wracamy do planu z węglem.