Miasto Axer
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Właściwie to stali oni w miejscu, licząc że wypatrzą kogoś bez męczenia się.
Bilo:
Odwrócił się na pięcie i wyszedł, bez pokłonu, ukłonu czy choćby kiwnięcia głową… Śmierdzący Elf. No, ale poseł Cesarstwa przybył i od razu przeszedł do rzeczy:
‐ Mój pan chce zaaranżować swoje i króla spotkanie na jakimś neutralnym gruncie, aby tam omówić wszystkie trapiące go problemy. Ja zaś mogę powiedzieć tylko, że chce on paktu o nieagresji, sojuszu przeciw Drowom oraz zaopatrzenia jego wojsk w broń, pancerze oraz machiny wszelkiej maści i przeznaczenia. -
-
-
-
-
-
Bilolus1
‐ Możesz odejść, pośle.‐ stwierdził a jego wzrok z posła ruszył ku włóczni, wiele myśli przeszło przez jego głowę dość nagle, czy warto było ruszać na wyprawę i wyrwać się z tych gier dyplomatycznych ? Czy ma sens nawet próbowanie zdobycia dwóch artefaktów skoro i tak już jest wystarczająco potężny…? I zapewne owe jego rozmyślania przerwie mu zaraz nadejście Thane ‐.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
No niekoniecznie, ponieważ zaraz po wysłaniu orła, wzbudziłeś zainteresowanie strażników miejskich, którzy ruszyli w Twoim kierunku z bronią gotową do strzału.
Bilo:
‐ Moim obowiązkiem jest służyć królowi i królestwu, więc słucham. ‐ odrzekł, wyraźnie czekając na owe wieści, gdyż zapewne był ich nad wyraz ciekawy, a jednocześnie nie miał jak dowiedzieć się o co chodziło z jakiegokolwiek innego źródła. -
-
-
Kuba1001
Bilo:
Kilka razy uniósł brew, lecz przeważnie kiwał głową, zaś gdy skończyłeś zadał to pytanie, które po prostu musiało paść:
‐ I co teraz król zrobi?
Kebab:
‐ Wyglądasz mi na takiego, co próbował okraść naszego magnata w mieście, do tego niedawno. ‐ powiedział jeden, zapewne dowódca.
‐ Jak dla mnie to on. Nie dość, że człowiek, to jeszcze ma zakazaną mordę. ‐ dodał drugi, szturchając swego kompana w ramię.
Ostatni nie odzywał się, a jedynie uśmiechał. Możesz mieć pewność, że ten uśmiech to nie oznaka sympatii. -