Miasto Axer
-
-
Kuba1001
Bilo:
Kilka razy uniósł brew, lecz przeważnie kiwał głową, zaś gdy skończyłeś zadał to pytanie, które po prostu musiało paść:
‐ I co teraz król zrobi?
Kebab:
‐ Wyglądasz mi na takiego, co próbował okraść naszego magnata w mieście, do tego niedawno. ‐ powiedział jeden, zapewne dowódca.
‐ Jak dla mnie to on. Nie dość, że człowiek, to jeszcze ma zakazaną mordę. ‐ dodał drugi, szturchając swego kompana w ramię.
Ostatni nie odzywał się, a jedynie uśmiechał. Możesz mieć pewność, że ten uśmiech to nie oznaka sympatii. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kebab:
Idealną sytuację wyłapałeś w sumie dopiero tuż przed koszarami straży, gdzie to był spory tłum, w który może się nie wmieszasz, bo to Krasnolud, ale przynajmniej wtedy nie będą do Ciebie strzelać.
Bilo:
Na rękojeści ukazała się inskrypcja, która może i była niezwykle prosta, ale jej prostota sprawiła, że poczułeś otuchę:
Powodzenia, Gorinie zwany Baronem. -
-
-
Kuba1001
Kebab:
‐ Stój, ku*wa! ‐ usłyszałeś chwilę po zniknięciu.
‐ Ustrzelę gnoja! ‐ dodał inny.
‐ Gdzie! Jeszcze zabijesz kogoś, kogo nie trzeba. Gonimy go!
Ty zaś uciekałeś jak najdalej, udało Ci się skręcić w róg, acz był to ślepy zaułek
Bilo:
I zasnąłeś. Obudziło Cię pukanie, lecz teraz byłeś o wiele bardziej wypoczęty, niż wcześniej. -