Miasto Axer

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Drugi list…skleć mi coś ładnego żeby zaprosić lordów, baronów, hrabiów i markizów do zaprezentowania mi swych córek, planuję się ożenić.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kebab:
Jeśli nie wdało się zakażenie to jest nader dobrze. A jeśli się wdało to w sumie po ptakach, chyba że skombinujesz leki lub medyków. No, ale trzeba być dobrej myśli, nie?
Bilo:
Zapewne zrobiło to na nim wrażenie, lecz nic nie powiedział i skinął głową, wychodząc, aby owy list napisać u siebie, gdzie miał do tego lepsze warunki.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Baron natomiast, dobrze się wymoczywszy i obżarłszy wstał i wytarł się dokładnie jakimś ręcznikiem który zapewne gdzieś tam znalazł ‐ po czym ubrał się wychodząc z łaźni ‐ rozglądając się za Thane.

[Kubeł1001]

Kuba1001

O dziwo nie stał tuż pod drzwiami łaźni przez te kilka godzin, więc zapewne najlepiej zacząć poszukiwania od jego gabinetu.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak też tam się skierował.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Można znaleźć medyka a jak się nie zgodzi to pięść w twarz i bierzemy co możemy. Lepiej dmuchać na zimne niż potem cierpieć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Bilo:
I rzeczywiście go tam zastałeś, zajętego pisaniem w jakiejś księdze.
Kebab:
Skoro tak, to pora zacząć owego medyka szukać.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Szukał zachowując ostrożność.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jedyne, co znalazłeś, to publiczny szpital. Warto ryzykować czy szukamy dalej?

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Jeśli nie można tam wejść niezauważonym to szukamy dalej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Od kilkudziesięciu do kilkuset pacjentów, lekarzy i innej służby medycznej? Pewnie, że wejdzie niezauważony.
Po dość długich poszukiwaniach znalazłeś mały, prywatny gabinet jakiegoś Maga Leczenia.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

Zapukał do drzwi czekając na odpowiedź.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Przysiadłszy się gdzieś obok niego dał mu dokończyć, wtedy spytawszy

‐ Cóż to przynieśli dyplomaci, gdy spałem ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kebab:
Otworzył Ci przysadzisty Krasnolud o siwej brodzie niemalże do ziemi.
‐ Ta?
Bilo:
‐ Trzy listy, królu. ‐ odparł, wyciągając takowe, ciągle zapieczętowane, listy z szuflady biurka. ‐ Od Cesarstwa, Elfów i Stalowych.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

‐ Dostałem bełtem w łydkę. Ile muszę zapłacić za leczenie? ‐ Powiedział bez owijania w bawełnę.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Najpierw wziął ten od Elfów, łamiąc pieczęć i rozpoczynając czytanie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kebab:
‐ A od kogo żeś dostał?
Bilo:
Cóż, z grubsza Elfy chciały, żądały wręcz, abyś wsparł ich wojnie z Drowami i Stalowymi oraz zaprzestał z nimi umów handlowych i dyplomatycznych. W zamian oferują całe tereny Stalowych oraz tereny na granicy z Mrocznymi Elfami sięgające też dziesięciu kilometrów wgłąb ich państwa.

[Kubeł1001]

KebabowyLaptop

‐Od jakiegoś kowala. Zwykła sprzeczka.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Odrzucamy ofertę spiczastouchych.‐ stwierdził rzucając list na bok, sięgając po list od Stalowych Ludzi, łamiąc jego pieczęć i rozpoczynając czytanie ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kebab:
‐ Powiedzmy, że Ci wierzę. Właź. ‐ odparł, odsuwając się i wskazując Ci, żebyś wszedł do środka.
Bilo:
Było to właściwie tylko i wyłącznie zamówienie z określoną ilością broni, pancerzy, machin i innych, niezbędnych na wojnie, elementów wyposażenia armii.