Miasto Axer
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 ‐ Ch*ja walczyli, tamci, jak dostali swoje Księstwo i protektorat Cesarza, to żyli sobie jak wygodnickie pany. No i teraz się to na nich zemściło, nawet mi ich nie szkoda.
 Kebab:
 ‐ Gorzej, jak się wieśniaki wygadają, że my bandyci.
 ‐ No to powie się prawdę, albo się ich przekona, proste?
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Makaroniarz: 
 ‐ Dzieeee tam, żołnierz ze mnie żaden. Jestem łowcą czerepów, czy jak kto woli, łowcą głów. Tego się od wojaków dowiedziałem, mam tam w kamaszach brata i kilku znajomych.
 Kebab:
 ‐ Żeby nas ułaskawili w razie czego?
 ‐ Dobra, ku*wa, morda. Jesteśmy najemnikami od teraz, jasne? ‐ uciął rozmową Vrogak, patrząc kolejno na każdego z Was.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Kebab: 
 ‐ A gdzie tu znaleźć zlecenia dla najemnika inne niż wojaczka, jak wokół się tylko napi**dalają?
 Makaroniarz:
 Po wypiciu tych ostatnich kieliszników będziesz musiał zorganizować kolejną flaszkę, bo ta już całkiem wyschła.
 ‐ Jak to łowca nagród: Brałem zlecenia i po całym królestwie polowałem na bandytów, czasem się też do Cesarzyków wyprawiłem, ale u nich to samo, co tutaj.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Kebab: 
 ‐ Byleby nie kolegów po fachu, ale i tak sporo poszło na robotę do Drowów, robią to samo, co zawsze, tyle że dostają za to złoto i wsparcie.
 Makaroniarz:
 Oczywiście, że podał, ale czekał też na zapłatę.
 ‐ Żeby tylko jedno. ‐ mruknął, wychylając ostatnią kolejkę i czekając, aż napełnisz mu kufel. ‐ Taka robota naprawdę obfituje w przygody, nie to co siedzenie na dupie w kopalni, gdzie nawet Burgundy dupami nie szczekają.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Kebab: 
 ‐ Zajebiste, ku*wa, zwłaszcza jak teraz po drogach się kręcą sami bandyci, żołnierze jednej albo drugiej strony, a handlarzy brak, albo z obstawą.
 Makaroniarz:
 Skinął głową i opróżnił swój kieliszek, napełniając go i powtarzając procedurę.
 ‐ Lania dupy to jest tu niewiele, zwykle kończę sprawę jednym ciosem topora i tyle, żeby zarobić złoto, trzeba nie tylko wykonać zlecenie, ale i przeżyć… Ja tam wykonywałem wszystkie, na niektórych schodził mi się dobry miesiąc, ale się udawało… No, poza jednym, ale to inna sprawa. ‐ powiedział, osuszając kolejny kieliszek i zniżając głos do szeptu. ‐ Kiedyś miałem zapolować na Barona, ale nie zdążyłem i w sumie dobrze, kilka dni potem został Księciem, skubaniutki.
- 
- 
- 
 

 
 