Miasto Axer

[Kubeł1001]

Bilolus1

Gdy Znait pojawił się obok niego wiedział co zrobić. To był ledwie ułamek sekudny ale Baron zbił z nim piątkę i wsunął mu trochę pieniądza za pas licząc że raczej nikt nie zauważy wielkiej dwu i pół metrowej istoty który mrugnęła im właśnie przed oczyma.

A gdy już jego stary znajomy znikł szybko udał się ku jednej z pierwszych bram miasta aby zaraz przebić się przez wszystkie siedem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Przepuszczono Cię bez problemu, a i nikt nie widział Twego osobliwego znajomka.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak też gdy wszystko było gotowe stanął na polu przed Axer i spojrzał za siebie żeby ocenić ile się już za nim wojska uformowało.

‐ Ładna, kuwa armijka.‐ stwierdził kiwając głową, i rozglądając się za jakąś ławką, kłodom, krzesłem czy innym chjem na którym mógłby usiąść ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Był kamień. Tylko kamień. Ale za to te kilkanaście tysięcy zbrojnych musiało stać w pełnym rynsztunku.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Spojrzał po szeregu mierząc wzrokiem każdego z szeregu, łyknął nawet po drodze z manierki.

‐ Skocz no który po jednego z moich dowódców, bo głupio tak samemu iść na wojnę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ci z pierwszego szeregu ruszyli właściwie nie wyścigi, więc długo nie będziesz musiał czekać.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Tak też rozsiadł się wygodniej na kamieniu wyczekiwując, rozprostował plecy i popił sobie znowu z manierki.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po chwili wrócili żołnierze, a za nimi trzy kuce. Jeden był wolny, ale dwa pozostałe zajmowali Dagna i Thane.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Od razu dosiadł owego kucyka i spojrzał po swoich kompanach.

‐ Jak się ma moja armia i jej liczby oraz uzbrojenie ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Dziesięć tysięcy zbrojnych, w tym siedem piechoty, trzy kuszników i Magowie z bombardami w liczbie dziesięciu.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Co z Orkami i gigantami ?‐ dopytywał ‐.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Giganci przybyć nie mogli, z racji potężnych sztormów. Ale w Przełęczy powinni czekać nieliczni, którzy osiedlili się na kontynencie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Trafiłeś wreszcie na miejsce, razem ze swym Krasnoludem.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Na reszcie rozciągają się te piękne mury waszego miasta. Od zawsze doceniałem umiejętności krasnoludów do tworzenia.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Pokiwał głową i przełknął pochwałę w milczeniu.

[Kubeł1001]

FD_God

No to czekał aż podjadą pod bramę.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Podjechaliście pod pierwszą z wielu, gdzie strażnik zaczął wypytywać Cię o imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, stan społeczny i cel przybycia do miasta.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jestem Lorenzo Velgenmertz, mag pochodzący z Hammer. Przybyłem tu w celu pomocy temu oto mężczyźnie oraz chęci poznania nieco bliżej tego miasta.

[Kubeł1001]

Bilolus1

//nic nie powie o armii przed miastem, nic ;c

‐ Mhm, w takim razie wyczekujemy już tylko naszego sojusznika i gigantów.

[Kubeł1001]

Kuba1001

FD_God:
Przepuścili Was przez pierwszą bramę, przez pozostałe również i tak metropolia Krasnoludów stanęła przed Wami otworem.
Bilo:
//Właściwie to tylko powiedzieliście sobie, że za tydzień i nic więcej. Nie było mówione, gdzie się spotkacie.//