Miasto Hunder
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Garnizon, jako typowy przykład krasnoludzkiej myśli zbrojeniowej, zbudowany był na planie kwadratu, z grubymi murami, drewnianą, dwuskrzydłową bramą wzbogaconą o stalową kratę, dwoma skorpionami nad bramą, wysoką wieżą z balistą i pomostem obserwacyjnym w centrum placu, czyli już w obrębie murów, i garnizonem około pół setki brodaczy, bo tylu wyczułeś, ale kontrolę możesz przejąć nad co najwyżej kilkoma. 
- 
 wiewiur500kuba wiewiur500kubaCzy któryś z tych krasnali, nad którymi miał władzę posiadał jakieś ważne informacje, które miał tutaj zdobyć? Czy były to tylko zwykłe trepy, i nikt z nich nie wychodził rangą wyżej niż standardowy żołnierz? Sprawdził też ukształtowanie terenu. Jakieś wzgórze z którego mógłby obserwować garnizon, ale sam nie byłby widoczny, czy inne tego typu miejsca. 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Twojej woli poddawały się tylko słabsze umysły, a oczywiste, że słabszą wolę ma szeregowy żołnierz, a nie wyedukowany oficer, często ze szlachetnego rodu. 
 Niestety, teren wokół był płaski jak stół, mógłbyś spróbować obserwacji z pobliskich borów sosnowych, dobrze znanych i wręcz klasycznych w tym klimacie i terenie, ale niewiele więcej.
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Blawoj: 
 I tak jak właściwie każdy inny, który zawitał pod bamy nadmorskiej metropolii Krasnoludów, zostałeś poddany szczegółowej kontroli, tak jak Twoi towarzysze.
 ‐ Imię, nazwisko, miejsce pochodzenia, status społeczny i cel przybycia do miasta? ‐ zapytał jeden z brodatych wojów.
 Wiewiur:
 Niestety, Magia Umysłu to jednak mimo wszystko Magia Umysłu i nic więcej. Poza tym to nie obóz, a warowna forteca, ale reszta się zgadza.
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Kuba1001 Kuba1001Wiewiur: 
 Poza tym, czego dowiedziałeś się we własnym zakresie, wiedziałeś tylko, że załoga liczy przynajmniej osiemdziesiąt lub stu brodaczy, w większości nowicjuszy po treningu, bo wiarusów i weteranów wysłano na front lub w bardziej zagrożone rejony, nieliczni doświadczeni oficerowie pozostali.
 Blawoj:
 Nie mieli zamiaru się wykłócać i nalewali piwo, w Waszym kierunku ruszyli nawet dwaj strażnicy.
 ‐ A pozwolenie na handlowanie poza rynkiem i utrudnianie ruchu pod bramą się ma? ‐ zagadnął jeden, dziwnie obojętnie patrząc na kufle pieniącego się trunku. Cóż, najpierw praca, a potem obowiązki.
- 
- 
- 
 

 
 