‐Nie przychodziłem tu po to, by rzucać słowa na wiatr!‐ Powiedział wychodząc z karczmy, a następnie ruszył do kapitana. Kapitanie, jest sprawa… Przez tę godzinę wolnego czasu chcę urządzić konkurs w lokalnej karczmie na wyzwanie w piciu piwska i potrzeba mi jeszcze dofinansowania.
‐Oszustwem byłoby użycie magii wody w celu podmiany piwa na wodę. Nadal mogę być pijany, ale moja moc sama dobrze radzi sobie z wszelakimi toksynami czy też alkoholem.
Postarał się o złapanie każdej, a następnie skinął głową do mężczyzny.
‐Dziękuję kapitanie, nie zawiodę z tymi piwami.‐ Powiedział udając się z powrotem do tej karczmy. Panowie, mam 500 sztuk złota, a to chyba starczy na zaspokojenie naszych potrzeb.
W karczmie zapanowała niejaka euforia i po chwili karczmarz już zaczął roznosić pierwszą partię browarów, ale dla wszystkich tu obecnych jedno piwsko jest w sumie rozgrzewką.
‐Karczmarzu, przygotuj mi jeszcze tak na wyjście kilka butelek jasnego piwa z miodem i malinami, potrzebne mi dla kogoś.‐ Powiedział odkładając te 5 mieszków na ladę, a samemu zaraz przy niej przysiadł zabierając się za picie piwska.
Pierwszy kufel nie był wyzwaniem. Rozpoczęła się runda druga, czyli dwa razy więcej kufli niż w poprzedniej. Jednak ciągle nie jest to coś, co może Cię przerosnąć.
Byli dość weseli, bo rzadko kiedy mogą wypić tak wiele za tak niewiele. No i raczej nie miałeś co liczyć, że ktokolwiek z tu obecnych odpadnie po ledwie trzech kuflach. Tymczasem zaczęto już roznosić te stanowiące trzecią rundę, czyli dla odmiany cztery.
Cóż, nie mogłeś w ten sposób stać się całkiem trzeźwy. Zawsze jakaś część promili pozostawała, ale i tak trzymałeś się lepiej od pozostałych, zwłaszcza, że zaczynają nieść, aż po szesnaście kufli na głowę.