Miasto Hunder

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Zobaczysz, że ród Vau jeszcze przetrwa! A ja nie będę ostatnim dziedzicem. ‐ powiedział śmiejąc się i odchodząc.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Baron wziął swoją manierkę pociągnął z niej łyk wódki i rozejrzał się za jakąś ławeczką . Nie chciało mu się szukać karczmy .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Było ich wiele.
//Książę. Z manierką wódki siedzący na ławce.//

[Kubeł1001]

Bilolus1

//Przydałyby się jeszcze dz*wki i jakiś szaleniec mówiący o końcu świata//
Przysiadł na tej najbliższej do niego i po prostu czekał .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Walon wrócił. Po godzinie. Zaraz powinni stawiać się też Twoi nowi żołnierze.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Więc ruszył przed ratusz żeby wyprzedzić tłum i nie musieć się przepychać .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Walon ruszył razem z Tobą. Pod ratuszem czekał również burmistrz Hunder.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Kiedy będą na miejscu ?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To kwestia kilku minut Panie. ‐ powiedział kłaniając się niemal do ziemi.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Poczekam .‐ stał w miejscu kilka sekund aż coś mu się przypomniało i spojrzał na Walona ‐. A tak w ogóle pochwal się co tam kupiłeś .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Wyjął z sakwy małą szkatułkę i otworzył ją. Wewnątrz znajdował się mały pierścionek. Zrobiony ze złota, z szafirem i kawałkami bursztynu.
‐ Nie ma ta jak na pierścionek przewalić tyle za ile mógłbyś kupić dwie małe wsie. Ale będzie warto.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Eee tam, zrobię cie gubernatorem tej wyspy czy coś i dostaniesz więcej wiosek .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Znając mnie przysłużę się się Krasnalom. Połowę terenów wyspy przeznaczę na winiarnie, piwiarnie i karczmy.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Ta wyspa stanie się pięknym miejscem .

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Z pewnością. ‐ odparł Walon.
Wtedy usłyszeliście odgłos kopyt uderzanych o ziemie i kół wozu.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Baron rozejrzał się za owym wozem .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nadjechał z naprzeciwka Ratusza. A po nim kolejny. A potem jeszcze trzy. Zatrzymały się w linii. Strażnicy otworzyli klapy w wozach i wyszli z nich więźniowie. Wszyscy ubrani w czarne spodnie, buty i koszule. Uzbrojeni byli w miecze, topory, włócznie, piki, sztylety, łuki czy kusze. Zależnie czym kto potrafił walczyć.

[Kubeł1001]

Bilolus1

Wyszedł przed tłum przyglądając się im, czekał aż się ustawią w jakiejś rozsądnej formacji .

[Kubeł1001]

Kuba1001

Ustawili się w dziesięć szeregów, każdy po 12 ludzi.

[Kubeł1001]

Bilolus1

‐ Dobra słuchajcie mnie, zaczniemy od tego że nie wyciągnąłem was z więzienia bez powodu, może zacząłbym władzę od amnestii ale nie od wyciągania morderców i bandytów . Jednak wiem że przydacie mi się bardziej tutaj niż gnijąc po więzieniach, mam zamiar wyruszyć na podbój niezamieszkanych terytoriów . A jeśli będą zamieszkane to cóż… zajmiecie się tym żeby nie były . Będziecie mogli brać wszystko co tam znajdziecie a po mojej kampanii będziecie wolni .‐ spojrzał po twarzach ‐. Jeśli jednak którykolwiek z was spróbuje dokonać po raz kolejny zbrodni za którą został wsadzony to skończy z długą i bolesną śmiercią . Ten kto przystaje na ten układ niech wykona krok w lewo .