Miasto Hunder
-
-
-
Kuba1001
Bilo:
‐ Jeśli król żąda ode mnie raportów z tej akcji, to żąda niemożliwego, bowiem okręty dotrą tam, przy dobrych wiatrach, za wiele dni lub tygodni. Jeśli dotrą.
Wiewiur:
‐ Wsiadaj. ‐ odparł, wpatrując się w niego z ciekawością. ‐ Odsprzedasz to czy niekoniecznie?
Max:
Młot kowalski uderzający w metal na kowadle jest wystarczająco donośny, aby zagłuszyć Twoje pytanie. -
-
-
-
Kuba1001
Bilo:
‐ Spotkanie? ‐ zapytał, unosząc lewą brew. ‐ Cóż… Gdzie i kiedy się odbędzie, jeśli wolno mi spytać?
Max:
Na chwilę przerwał pracę i rozejrzał się, zaś gdy Cię zauważył, machnął ręką i wrócił do kucia.
Wiewiur:
‐ Za złoto byś sobie kupił kawał porządnej, krasnoludzkiej stali, ale jak chcesz. ‐ odrzekł i wzruszył ramionami. Później posłał ostatnie spojrzenie na pazur i popędził konia do dalszego marszu. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
W sumie to tylko jedno oferowało sprzęt, było nawet całkiem nieźle płatne. No, haczyk był tylko taki, że to polowanie na rekiny…
Wiewiur:
Krasnolud ani myślał przerywać drogi na jakiś postój, także niewiele później wóz wtoczył się do miasta.
Bilo:
‐ A jaki będzie cel królewskiej floty? -
-