Miasto Hunder
-
-
wiewiur500kuba
// Można wiedzieć za co go polubiłeś? :V //
Skierował się więc w stronę magazynu na wybrzeżu. Gdyby nie bełt, to może i karczma byłaby fajnym wyborem, może jakiś wspaniały uzdrowiciel, który by mu pomógł? No ale cóż, z jego toku rozumowania wynika, że osoba z bełtem wystającym ze stopy musi być jakimś śmirdzuncym bandotom, więc magazyn to dobra opcja. Może akurat znalazłyby się tam jakieś leczące specyfiki, a może i chemiczna książka? -
Kuba1001
Wiewiur:
//Sam go poślubiłeś, pedale, ja lubię cycki.//
Magazyn był pełny zboża i innego pożywienia oraz alkoholu, więc tak średnio, choć jakaś prowizorka może z tego wyjść.
Max:
‐ Po ch*j? ‐ spytał. ‐ A ceny… No wiesz pan, to od ostrza zależy, bo każe jest wyjątkowe, ma swoją historię… A do tego to drogie rzeczy są! -
-
-
Kuba1001
Max:
‐ To mam po ludzkich zbójcach, nówki sztuki, tylko raz krwią zbryzgane i o ziemię rzucone. Dziesięć złota za jeden.
Wiewiur:
//Każda okazja, żeby się ponabijać, jest dobra.//
Wyciągnięcie go to niby dobry pomysł, choć nie wiesz, czy to nie ten sku*wysyńsko krasnoludzki bełt, który podczas wyciągania wywołuje jeszcze większe szkody. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-