Hendarum
-
JurekBzdurek
‐Bezpośrednio, w banku w stolicy posiadam odłożone 4.000 sztuk złota, ostatnio nie żyłem w zbutniej ascezie. Do tego należy doliczyć rezydencję w centrum stolicy, możliwości kredytowe, prawa do moich publikacji, następne tomy…‐ Ohgren, jak to krasnolud, do tematu podszedł bardzo zasadniczo i rzetelnie, o pieniądzach potrafiąc mówić bardzo dużo. Gdy skończył, podjął ‐Co się zaś tyczy wojowników, w “Srebrnych Wku*wach” służy mistrz magii barier, mistrz magii ziemi i mistrz magii ognia wraz z żywiołakami, ośmioosobowy oddział kawalerii krasnoludzkiej, chluba kompanii i chyba najlepsi w swojej kategorii, w każdym razie na pewno najlepszy jest ich dowódca, pewnie słyszałeś panie o Uriku Trygwasonie. Poza nimi piętnastoosobowy oddział wyborowych kuszników i dwudziestu tarczowników wyposażonych w topory, weteranów, elity, większość z nich dobierałem osobiście. Do tego dwie balisty i mój zaufany strateg, niezwykły umysł ‐ Ignatius Rzecki, możliwe, że o nim również słyszałeś. Braliśmy udział i wygraliśmy…‐ tu z kolei zaczął streszczać największe zwycięstwa w kampanii przeciw orkom i przedstawiać jeszcze lepiej swoje możliwości. Wiedziałem, że kłamstwo i rak wyjdzie na jaw, więc nawet go nie próbował
//jakby nie do końca to wiem, więc oddaję twojej mocy, dobrze?
-
Kuba1001
Trzeba było mu przyznać, że słuchał Cię z uwagą i zaciekawieniem, nie chcąc uronić ani jednego słowa, a pod koniec wywodu niemalże okazał swoje zadowolenie. Niemalże, bo powstrzymał się w ostatniej chwili i jego brodata twarz znów przybrała kamienny wyraz.
‐ To naprawdę wiele, co możesz mi zaoferować i mam świadomość, jak bardzo pomogłoby mi to w mojej kampanii… Jednakże chcę wiedzieć jedno: Czego pragniesz w zamian? Wszyscy dobrze wiemy, że gdy rozpętamy wojnę, to po to, aby osadzić mnie na tronie, więc chcę wiedzieć, czego życzysz sobie już teraz od swego przyszłego króla. -
JurekBzdurek
Uśmiechnął się ‐Gdybym pochwalił panie twą przenikliwość za to, że dostrzegasz naturę krasnoludów i wiesz, że nie są skore do działania bez na nagrody, obraziłbym cię zbyt łatwym pochlebstwem, wie o tym bowiem każdy. Niemniej jednak, odpowiedź na twoje pytanie nie jest łatwa. Gdybym pragnął bogactw nie rzucałbym ich na szalę sprawy, mam już dość władzy, stateczności i sławy, zaś ktokolwiek prosiłby o tytuł szlachecki, automatycznie nie byłby go godny. Nie robię więc tego dla siebie, robię to, bo pragnę świata, w którym władcą krasnoludów nie jest bandyta, który gw****** wszedł na tron, abyśmy mogli być ważną, nowoczesną i dumną nacją. Dla siebie, chciałbym tylko panie, byś, jeśli w nadchodzących wydarzeniach uznał mnie za osobę wartościową, gdy zwyciężymy zechciał pozwolić doradzać sobie w tych sprawach, w których byś mnie potrzebował‐
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Ktoś taki jak Ty idealnie sprawdzi się w roli posłańca i negocjatora. Nie mam tu oczywiście na myśli negocjowania z królem w jego pałacu w Axer. Chcę żebyś przekonał kilku niepewnych lordów i innych szlachciców, aby wsparli naszą sprawę. Uważasz, że masz język równie giętki jak pióro i podołasz temu zadaniu?
-
Zaśmiał się głośno -Zrobię wszystko, co będzie w mojej mocy, Panie, a przy tym zadaniu myślę, że będzie to niemało. Jeśli tylko dostanę informacje kogo mam przekonać i do czego go skłonić, zajmę się tym od razu
-
- Byłoby ich kilku. Nieopodal Axer mieszka Adlwin Lekrul (postać gracza, teraz NPC), niespełniony wynalazca, który nie miał szczęścia w oferowaniu swoich projektów dla króla, a może przydać się nam. Myślę, że to będzie stosunkowo proste. O wiele trudniej będzie zająć Ci się innymi, jak choćby dowodzącym fortecą w Gogh. Możliwe, że poprzeć nas mógłby też inny szlachcic, mający swą rodową siedzibę w Warmudze. O innych powiem Ci, jeśli powiem, gdy wrócisz z misji dotyczących tych trzech Krasnoludów. Pytania?
-
// moja postać została zbotowana czy mogę kontynuować?
-
//Przewijamy.//
Z tej trójki zdecydowanie najłatwiejszy był Lekrul, jako niespełniony wynalazca od razu zaoferował swoje usługi, choć nie wprowadziłeś go w szczegóły spisku, póki co wiedział tyle, że będzie pracować dla jakiegoś bogatego szlachcica, co było po części prawdą. Później była Warmuga, a potem Gogh. Ale problemy sprawiły, że wróciłeś tutaj, gdy okazało się, że Warmuga jest teraz pod władaniem jakichś niezależnych Orków z plemion niepowiązanych z ich Księstwem czy Hordą, wojska królewskie miały ją odbić wraz z jej właścicielem i jego ocalałymi ludźmi, ale po kilku walkach Krasnoludy od króla odeszły, aby walczyć z inwazją Drowów, a tamten szlachcic został pozostawiony sam sobie, co ułatwia sprawę, ale zmusza cię też do zebrania sił niezbędnych do odbicia twierdzy, a nie byłeś pewien, czy twoi najemnicy do tego wystarczą, chyba pora poprosić szlachcica o pomoc. Z kolei Gogh było problemem nie do przejścia, nawet dla twoich zdolności krasomówczych czy ofiarowanych na podróż pieniędzy, nawet nie wszedłeś do środka. Teraz, po powrocie do Hendarum i odstawieniu inżyniera, mogłeś porozmawiać z nim o tym wszystkim.
//Nie chcę mimo wszystko odpuszczać tych wątków, także ominąłem ten najmniej ciekawy, który sprowadzałby się tylko do gadania i był z góry skazany na sukces, tu już będzie trudniej i jestem ciekaw jak wybrniesz.// -
Ohgren Røsbelvald
Gogh trzeba będzie zająć się w drugiej kolejności, mając do wyboru walkę z hordą orków albo upartością krasnoludów wybór jest bardzo prosty - Srebrnoryt w myślach układał sobie plan działania, czekając na audiencję. Gdy tylko dowiedział się o sytuacji w Warmudze wysłał kruka do Rzeckiego by jak najszybciej kompania ruszyła do Handarun, miał więc nadzieję, że sługa którego wysłał do ptaszarni przyniesie mu jakąś odpowiedź od przyjaciela.
Nawet jednak jeśli Wkurwy są już w drodze zanim dotrą tutaj, a następnie dalej, do Warmugi, może minąć trochę czasu, którego oblegane krasnoludy mogą nie mieć. Muszę poprosić mojego gospodarza o jakieś siły, aby móc wyruszyć jak najszybciej, może w zamkach, miasteczkach i wioskach po drodze uda mi się zebrać pospolitego ruszenia. Dobrze byłoby znaleźć kogoś, kto zna okolicę i sam zamek, dobry zwiad będzie w tym wypadku kluczem do szybkiego sukcesu- -
Na wzmocnienie sił, w tym znającymi okolicę fortecy i samą fortecę, możesz liczyć na miejscu, gdzie wciąż walczy prawowity władca tej osady oraz jego wojownicy. Nie miałeś informacji jakim był przedtem panem, więc nie wiesz, czy okoliczne Krasnoludy cię poprą. No, Orkowie na pewno nie są lepsi od niego, ale i tak może to wpłynąć na wielkość sił ochotniczych, choć w rachubę możesz też brać to, że nikt nie dołączy, jeśli okolicę odwiedziło już wojsko, werbując kogo się da do ochrony granic. Nie wiedzieć czemu, to najpierw inżynier otrzymał audiencję, ale nie jesteś pewien, czy jest sens odbierać to jako złośliwość wymierzoną w twoją stronę, w końcu nie zawiodłeś. Tak czy siak w końcu i ciebie poproszono do środka, a cisza, która cię powitała była z jednej strony niepokojąca, a z drugiej to znak, że możesz mówić.
-
Krasnolud uznał że nie weźmie tego jako obrazy, dopóki nie dostanie bezpośredniego, niezaprzeczalnego sygnału, że powinien. Wszedł do komnaty, kłaniając się nisko
- Witaj, panie. Wróciłem z misji, która została mi wyznaczona, a przynajmniej z pierwszej jej części, która zgodnie z twoimi słowami była najprostsza i zakończyła się sukcesem, co zapewne dotarło już do twoich uszu, panie, ekhm… Pozwól, że powiem to w prostych żołnierskich słowach: w celu zajęcia się drugim celem, Warmugą, musiałem tu wrócić i przegrupować się - nie będę potrzebował złota, a wojowników, bowiem przed przystąpieniem do pertraktacji będę musiał odbić go z rąk orków, które go przejęły. Moja kompania jest już w drodze, ale obawiam się, że to siły, które mogą nie wystarczyć w kontekście czasu, który zajmie im przemieszczanie się do naszej lokalizacji- -
- Byłem pewien, że choć raz król nie zawiedzie i jego wojska pomogą odbić twierdzę i oddać ją jej prawowitemu panu. - odparł tamten, a widocznie ta nowina cieszyła go bardziej, niż twoje niepowiedzenie. - Ale ma to swoje plusy, będzie nam tym bardziej wdzięczny i wierny, choć nie chciałem tracić niepotrzebnie życia swoich wojowników, bardziej potrzebnych do walnych bitew i oblężeń z armią królewską… Mogę dać ci moich ludzi, ale nim to zrobię, to jesteś absolutnie pewien, że nie zdołasz w rozsądnym czasie, za niemałe fundusze, zaciągnąć jakichś innych najemników?
-
- Nie mam panie takiej pewności, gdyż dopiero wróciłem do ciebie. Wszystko zależy głównie od tego, czy w okolicy stacjonuje jakaś kompania, musiałbym jednak zorientować się w sytuacji w mieście.
-
- Poślę tam moich ludzi, jeśli chcesz. Na pewno znajdzie się ktoś, kto będzie gotów walczyć za pieniądze, to miasto portowe, nie brak tu najemników, a fakt, że w naszym kraju trwa wojna, na pewno ściąga ich tu jak magnes. Jeśli uznasz to za konieczne, mogę nawet spreparować królewskie dokumenty i pieczęcie, żebyś mógł przeprowadzić coś na kształt oficjalnego zaciągu.