Las Straceńców
-
Konto usunięte
Sewiern był w wyjątkowo radosnym nastroju, mimo iż okolica była podobno wyjątkowo niebezpieczna. Zefir zmierzał traktem w stronę najbliższej oberży, zaś myślami ku jutrze. Ach, już się nie mógł doczekać.
To miejsce było tak obiecujące, prawdziwy raj; miał nadzieję, że zapełni wiele stron dziennika i spotka znane i nieznane stworzenia. Planował przenocować w gospodzie, wcześnie rano wyjść z Taeri w teren i podążać w głąb Lasu by zdobyć materiały i doświadczenie. Słyszał, że można tu spotkać rzadkie i wspaniałe gatunki. Oczywiście wiedział, że może być niebezpiecznie, ale wywoływało to w nim bardziej dreszcz ekscytacji niż prawdziwy strach.
Zaczyna się prawdziwe życie, pomyślał -
Kuba1001
//Jak coś, to myśli zapisuj kursywą.//
Łak grzecznie wlókł się za Tobą, ponieważ ciekawie rozglądał się wokół po całym lesie, a więc nie mógł iść szybciej, aby przypadkiem się nie przewrócić. A że Ty nie robiłeś podobnie, a jedynie wpatrywałeś się przed siebie, to zauważyłeś na horyzoncie drewniany budynek stojący przy gościńcu, najpewniej posterunek miejskich najemników lub oberża. -
-
-
Konto usunięte
//Dialogi bolą i gryzą, to najstraszniejsza część jakiegokolwiek pisania °‐°. Niedługo zobaczysz//
Przywiązałem konia w jakimś miejscu wyglądającym na przeznaczone do tego.
‐Taeri, tam może być sporo osób, nie panikuj i nie powoduj paniki, pięknię proszę, dziękuję!
Otworzyłem drzwi karczmy i rozglądając się wkoło podszedłem przed towarzyszem do lady -
-
-
Kuba1001
Karczma była mała i skromnie urządzona, w sumie nic dziwnego, bo przecież trzeba było wybudować takich kilkadziesiąt, to nie mogły być większe przybytki, bo kasa miasta zwyczajnie by nie wytrzymała takiego wydatku.
W środku zastałeś naprawdę niewiele osób: Trzech najemników‐wykidajłów uzbrojonych w dwuręczne kusze, tarcze migdałowe, miecze długie i sztylety, dwóch kupców, siedzących nieco dalej służących tej parki w liczbie sześciu i siedzącą przy ladzie Elfkę, która popijała miód.
Po trafieniu do lady zwróciłeś na siebie uwagę barmana, również najemnika, co można poznać po trzech bliznach przechodzących mu ukośnie przez twarz, tak więc zapewne miał jakąś broń pod ladą, gdzie też sięgnął… Na szczęście wyjął tylko i wyłącznie kufel, który postawił przed Tobą.
‐ Piwa? ‐ spytał, zapewne wnioskując że zażyczysz go sobie jak każdy inny klient. -
-
Kuba1001
Pokiwał głową, nalewając trunku do kufla. Później podał Ci też, prosto od kucharzy, nieco smażonego mięsa w jakimś sosidle i solidną pajdę chleba.
‐ Mam jeszcze dwa pokoje, reszta zajęta. Pięć złota za noc, za posiłek osiem sztuk. ‐ powiedział i nalał piwa również dla Łaka, który go o to poprosił. ‐ No, jednak dziesięć sztuk. -
Konto usunięte
Wyjąłem monety
Cholera, najgorsze jest to, że nawet nie mam porównania czy to dużo czy mało. Muszę nabyć doświadczenia
‐Wspaniale, w takim razie nocuję do jutra.
Podał monety do rąk karczmarza
‐Chciałbym też zostawić pod twoją opieką konia. Jak wygląda sytuacja w lesie? Widziano tu ostatnio nietypowe zwierzęta? Bestie, potwory?
W trakcie przemowy karmił jaskółkę, siedzącą w rękawie okruchami chleba -
Kuba1001
‐ Widać, że nie tutejszy. ‐ powiedział i zaśmiał się, pocierając blizny na twarzy oraz zabierając monety. ‐ Różnego cholerstwa tutaj pełno, gnieżdżą się wszędzie, ścierwa jedne. A konia to możesz na zewnątrz zostawić, ale z tyłu mamy małą stajnię, tam lepiej będzie zostawić go na noc, żeby kreatur zbytnio nie kusić.
-
-
-
-
-
-
-
-