Las Straceńców
-
-
Konto usunięte
Zniósł łaka do łóżka, wziął 20 sztuk złota, zamknął pokój na klucz i dał karczmarzowi po czym powiedział ‐ Dziękuję Ci jeszcze raz za wyrozumiałość. Gdybyś ją zobaczył to powiedz jej proszę, że chciałem z nią rozmawiać. Znikniemy tak szybko, jak będzie to możliwe‐ Po czym ruszył sprawdzić, jak czuje się łak.
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
‐Pogadamy rano, jak będziesz na kacu, a nie pijany. Podobno urządziłeś burdę o tą elfkę. Dziś śpisz w kącie na podłodze, masz matę podróżną, bo nie masz klucza do pokoju a karczmarz jak cię zobaczy to raczej nie będzie zadowolony. Szczerze mówiąc nie chce Cię więcej na oczy widzieć. Łóżko zaklepuję ja‐ Zamknął drzwi na klucz ‐Dobranoc
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
‐Z kim ja muszę pracooować‐ zanucił pod nosem, by nie być gołosłownym ‐Dobra, leż, byle szybko ‐ubrał się do końca, przyroczył kij i dmuchawkę oraz, oczywiście, zeszyty i kawałek węgla, zszedł na dół zamykając drzwi na klucz i wyszedł na dwór. Postanowił rozprostować skrzydła u wybrać się na mały lot nad gąszczem, luzem obok puszczając jaskółkę. Leciał wpatrując jakiejś polany bądź prześwitu w koronie drzew. Jeśli nic takiego nie znalazł wrócił do karczmy i usiadł przy jednym ze stołów.