Las Straceńców
-
Konto usunięte
‐Z kim ja muszę pracooować‐ zanucił pod nosem, by nie być gołosłownym ‐Dobra, leż, byle szybko ‐ubrał się do końca, przyroczył kij i dmuchawkę oraz, oczywiście, zeszyty i kawałek węgla, zszedł na dół zamykając drzwi na klucz i wyszedł na dwór. Postanowił rozprostować skrzydła u wybrać się na mały lot nad gąszczem, luzem obok puszczając jaskółkę. Leciał wpatrując jakiejś polany bądź prześwitu w koronie drzew. Jeśli nic takiego nie znalazł wrócił do karczmy i usiadł przy jednym ze stołów.
-
Kuba1001
Lot poszedł sprawnie, nie byłeś przez nic niepokojony, ale zarazem nic ciekawego nie dostrzegłeś… W karczmie, z racji wczesnej pory, panował mały ruch, poza najemnikami był tam jedynie jeden z kupców, który zasiadał przy ladzie i rozmawiał z karczmarzem, zapewne odnośnie zapasów niezbędnych do kontynuowania drogi lub czegoś podobnego.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-