Las Straceńców
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Konto usunięte
Wzruszył uskrzydlonymi ramionami i z miną, która, jak miał nadzieję, wyrażała wstyd, powiedział ‐Chciałem się tylko dowiedzieć, jak się pani po tym okropieństwie czuje. I przeprosić za kompana. To w pewien sposób moja wina, niepowiniennem zostawiać go samego. Wychowywał się jako niewolnik, spędził tak większość życia, i nie jest jeszcze do końca przystosowany do życia w społeczeństwie. Czasem nierozumie, że wolność nie oznacza, że może wszystko. Bardzo panią za to jeszcze raz przepraszam
-
Kuba1001
‐ Oczywiście, nie żywię do pana jakiejkolwiek urazy. ‐ powiedziała łagodnie, gdy przyswoiła już sobie Twoją wypowiedź, ale zaraz podjęła znacznie ostrzejszym tonem: ‐ Jednakże ten zuchwały pies może być pewien, że po przekroczeniu bram Imalin zostaną wyciągnięte wobec niego konsekwencje, a ja będę za jak najsurowszym wyrokiem.