Miasto Erb
-
-
Kuba1001
Jak to w każdym porządnym mieście czy nawet większej wsi, więc trafiłeś tam bez problemu. W środku znalazłeś jedynie karczmarza, ludzkiego Milicjanta i dwójkę podstarzałych Hobbitów, stałych bywalców tego lokalu, przyjaciół, gawędziarzy i miłośników piwa. Inni najwidoczniej mieli jakieś zajęcia, przez które nie mogli spędzić tu czasu, jak praca i inne obowiązki bądź przybycie elfickiej karawany kupieckiej z luksusowymi, a jeśli nie, to przynajmniej rzadkimi, towarami.
-
-
Kuba1001
Vader:
Po kilku godzinach samotnej podróży zapuszczonym traktem, kiedy to nie napotkałeś nikogo, nawet dzikich zwierząt, a jedynie chłopów pracujących w oddali na swych polach, dotarłeś do małego miasta, najbliższego i największego w okolicy. Pod bramą, klasycznie już, zatrzymała Cię para wartowników, człowiek i Elf, wyposażonych i uzbrojonych dość miernie, choć dumnie noszących znaki Milicji Cesarstwa.
‐ Kim jesteś, skąd pochodzisz i czego szukasz w Erb, Orku? ‐ zapytał ten pierwszy, podczas gdy jego długouchy kompan dokładnie Ci się przyglądał. -
Vader0PL
‐Nazywam się Borys Duum, jestem wodzem takiej małej wioski daleko stąd. Przybywam tu na zakupy, gdyż nie wszystko jesteśmy w stanie wytworzyć z dobrodziejstw natury. ‐ Odparł spokojnie patrząc im w oczy. Raz jednemu, raz drugiemu. ‐ Jeżeli obawiacie się, że mogę stanowić zagrożenie, to moje uzbrojenie mogę pozostawić tutaj. Lecz chciałbym mieć pewność, że mi je zwrócicie.
-
Kuba1001
Zdecydowanie byli za, pewnie rzadko kiedy widywali w tej spokojnej okolicy jakiegoś Orka. Niemniej, wpuszczono Cię do środka i zaproszono do małych baraków Milicji. Byłeś tam tylko kilka chwil, aby osobiście złożyć i zabezpieczyć swój ekwipunek w jakiejś skrzyni, ale to dało Ci i tak ogólny wgląd w sytuację lokalnych sił obronnych… Twój umysł, umysł wojownika i taktyka, zaczął analizować to wszystko i oszacował, że nie mogło być tu więcej niż pięćdziesięciu Milicjantów, a najpewniej ich rzeczywista liczba oscylowała w okolicy trzydziestu… Komuś takiemu jak Ty, mającego na rozkazy bandę Orków i dwóch Minotaurów, gotowych na wszystko najemników żądnych bitew, łupów i rozlewu krwi, dawało to spore pole do popisu, jak za starych, dobrych czasów…
-
Vader0PL
To zrodziło w jego głowie pewien plan, jednak o dziwo nie polegał on na wyniszczeniu tego miasta. W końcu przez to miałby na głowie całe Cesarstwo, a miał się nie wychylać. No dobra, wychylił się i tak nieźle, zostając wodzem. Mówi się jednak trudno, a tutaj powinien sobie poradzić. Zostawił więc sprzęt i poszukał sklepu ze składnikami do alchemii.
-
-
-
-
-
Kuba1001
//To Twoja inwencja, więc Ty zadecyduj.//
Na to na szczęście wystarczy składników, choć nie masz co liczyć, że będzie tego tak wiele, żeby stopić rynsztunek dziesiątek wojów, po zakupieniu wszystkich składników na targu dasz radę zmajstrować tylko dwie takie mikstury, o ile wszystko się powiedzie. -
Vader0PL
Borys Duum
Warto jednak spróbować, więc oprócz składników kupił również narzędzia i przyrządy alchemiczne, które będą potrzebne do mikstury. No i za wszelką cenę próbował nie dać się oszukać. Wielu z pewnością próbowałoby oszukać orka w tak skomplikowanej dziedzinie, jaką jest alchemia sądząc, że jest zbyt głupi, żeby zrozumieć, że jest oszukiwany. -
-
-
-
-