Mroczna Puszcza
-
FD_God
Gonienie za jeleniem i porzucenie całej reszty wydawało się najrozsądniejszą decyzją. Pająki jednak nie chciały dać za wygraną i posłały jednego, który zajęty był niegdyś jeleniem do walki z tobą, ataki pazurami miały to do siebie, że sprawdzały się na cele humanoidalne, gorzej jednak nieco ze stawonogami. Pająk bez problemu cofał się w tył od ataków Max, po czym wystrzelił w nią pajęczyną z odwłoka, czy udało się jej ujść przed tą próbą schwytania w sieć? Kto wie, może warto było polegać na jej przez pazury? Elf za to zaczął przejmować inicjatywę w walce z parką pająków z uwagi na doświadczenie w pozbywaniu się ich, pozostał mu już tylko jeden.
-
-
-
-
FD_God
Wierzganie się spełzło na niczym z uwagi na to iż pająk mógł tylko oblepić resztę ciała twojej postaci w znacznie szybszy sposób. Podobnie z używaniem pazurów jako czegoś do wydostania się, niestety gruba pajęcza nić okazała się twardsza niż niejedna zbroja. Ona już leżała na ziemi i była blisko śmierci od pajęczej trucizny… A cóż to? Z lasu wystrzeliły trzy różne strzały, każda z nich trafiła oddzielnego pająka szybko pozbawiając ich życia, najpewniej posiadały silną truciznę. Zza drzew wyszła kolejna trójka elfów podobna do tej poprzedniej pod każdym względem, nieco tylko różnili się aparycją, ale to szczegół. Zamienili kilka słów ze sobą, po czym pognali za jeleniem, który to korzystając ze śmierci pająków postanowił dać nogę. Została tak sama na polanie pośród gęstej trawy… Pozostało jej najwyżej skonsumować niezatrutego pająka czy mięso mrocznego elfa, czy był to jednak wspaniały posiłek?
-
-
-
-
-
-
-
ninja618
‐ No pewnie tak.
Śmieje się dziwnie, jakby był zadowolony.
‐ Niech was zaraża. Psy dziwek.
Wybucha śmiechem po czym ociera łzę.
‐ Mam nadzieję, że już kilku się skusiło, na jej płacz, czy zalotny uśmieszek, to jej talent, za to ją lubię.
Śmieje się znów.
‐ A zamkiem się i tak nie nacieszycie, rozkazałem kiedyś mym sługom, że mają zawiadomić pobliskie miasta o tym, że bandyci rozpanoszyli się w mym zamczysku. Jeśli nie wrócę, to zamek zostanie zburzony a las podpalony.
Uśmiecha się jak psychopata.
‐ Niby zdechnę ale jednak i wy pójdziecie do piachu. A wiecie co najlepsze jest? Że moja siostra uwielbia innych zarażać a wy już pewnie ją chędożyliście, taką sobie dziewczynkę wychowałem.
Śmieje się, po czym odpala fajkę i ze spokojem ją pali. Jest przygotowany na śmierć, patrzy w niebo po czym znów przenosi wzrok na tłum.
‐ No chłopcy i dziewczęta, zabijcie mnie, nie mam całego dnia. Szatan czeka.
Śmieje się, po czym zaciąga się fajką. -
-
-
-
-
-
-
-