Plugawe Ziemie
-
-
Kuba1001
Vader:
Jak na razie chyba dalej szukają, choć znalezioną osobę już niekoniecznie, gdyż trzymają pod strażą.
Omeg:
Właściwie było tu nadspodziewanie cicho, jedynie od czasu do czasu nadchodziły stłumione lub zniekształcone rozmowy Uruków, ich śmiechy lub niekoniecznie ich ryki.
Taczka:
O ile sama Twoja masa, siła i impet zdołały zrzucić go z konia, to podczas kotłowaniny na piasku nie mogło go to pozbawić życia, gdyż walczył, a właściwie grał na czas, czas potrzebny, żeby dobyć sztyletu. -
-
-
-
Kuba1001
Vader:
Przez otaczający ową osobę kordon Zbrojnych Śmierci ciężko cokolwiek ustalić.
Omeg:
W końcu się udało, choć obudziłeś się niewiele później, zlany zimnym potem. Jak przez mgłę pamiętałeś sen, a właściwie koszmar, w którym uciekałeś po płonącej ziemi przed jakimś monstrum, którego nie mogłeś opisać, ale się bałeś. Oby nie był to żaden proroczy sen…
Taczka:
Z pewnością pozbawiłeś go przytomności, ale czy życia? Ciężko ustalić, a jeśli już, to później, bo drugi kawalerzysta właśnie na Ciebie szarżuje, osłaniając się małą, okrągłą tarczą oraz celując włócznią w Twoje serce. -
-
-
-
-
Omeg12
Raelag czuł się, jakby bogowie mówili mu “Uciekaj stąd póki możesz debilu!”. Inna kwestia, że z bogami nie miał zbyt dobrych relacji, więc nie miał czemu się spodziewać ostrzeżenia z ich strony. Wyszedł na korytarz aby zaczerpnąć odrobinę świeższego powietrza jak i rozejrzeć się, czy ktoś czyha przy jego drzwiach.
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Ściskanie przez Ciebie jednoręcznego bułatu było nie tylko komiczne, ale i wysoce niepraktyczne. Na szczęście jako broń miotana sprawił się nieźle, bo co prawda chybiłeś i jeździec wciąż żyje, ale chociaż zabiłeś pod nim wierzchowca, a to już coś. No i reszta Orków właśnie włączyła się do walki z resztą strażników karawany.
Vader:
Razem z resztą grupy czy może samotnie? -
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Pozbawiłeś go przytomności, a głośne chrupnięcie i strumień krwi uświadomiły Cię, że przy okazji złamałeś mu nos.
Vader:
W sumie to może i lepiej? Niemniej, ruszyłeś, jak na razie nikogo nie znalazłeś, choć są szanse, że ktoś na Ciebie wpadnie, uciekając przed resztą.
Omeg:
Niestety, dziwny koszmar skutecznie sprawił, że nie mogłeś dalej spać.