Plugawe Ziemie
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
Całość świętowała, obficie racząc się mięsiwem i goblińskim samogonem, który był jedynym dostępnym trunkiem, a także urządzając różnego rodzaju zawody i inne sposoby na rozrywkę i umilenie sobie czasu. Wszystko pięknie, ale czemu?
Vader:
//Tak właściwie to zacznę Ci w zamku jak wrócisz.//
Omeg:
Najlepiej było zasiąść przy ognisku, bo to tam mogłeś swój posiłek dostać. Sami Urukowie już się takowym raczyli, Ty zaś zauważyłeś, że kilka powozów zostało załadowanych łupami, w zamian za jedzenie, którego pozbędziecie się dziś na kolacji, a także podział jeńców na dwie grupy oraz jakiegoś trupa leżącego nieopodal ogniska, który był martwy z pewnością przez sporą ranę głowy, z której chyba widzisz mózg… Cóż, najpewniej się stawiał. -
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Wodzowie! ‐ krzyknął w odpowiedzi, a widząc, że nie wiesz o co dokładnie chodzi, podjął: ‐ Wodzowie przybędą do obozu!
‐ I pójdziem się napi**dalać! ‐ dodał inny zielonoskóry.
Omeg:
Talerzy jako takich brakowało, jednakże jeśli chodzi o jedzenie to było nawet nieźle… Może i chleb był trochę czerstwy, ale za to mięso było nader smaczne. Jeśli to nie wystarczało, to zawsze możesz dobrać się do zapasów z tamtej karawany, w końcu musieli coś mieć, bo tylko idiocie lub samobójcy idą na pustynię bez prowiantu i wody. -
-
-
Kuba1001
Taczka:
Może i tak, może w końcu ruszycie na jakąś konkretną wojnę, kto wie? Tak czy inaczej, teraz warto byłoby zrobić to samo, co inni wojownicy Hordy i zacząć świętować.
Omeg:
Najwidoczniej i tym razem książki się nie myliły, Urukowie zaczęli rozmawiać na różne tematy, jednakże gdy jeden poruszył kwestię jeńców, wszyscy zamilkli i spojrzeli na Ciebie. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-