Plugawe Ziemie

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐Co się dzieje? ‐ Zapytał się jednego z biesiadujących.

[Kubeł1001]

Omeg12

Nie oczekiwał, że obowiązują tutaj jakiekolwiek maniery, więc po prostu rozejrzał się za czymś, co nie wyglądało zbyt toksycznie i nie leżało już na czyimś talerzu, i to coś wziął.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
‐ Wodzowie! ‐ krzyknął w odpowiedzi, a widząc, że nie wiesz o co dokładnie chodzi, podjął: ‐ Wodzowie przybędą do obozu!
‐ I pójdziem się napi**dalać! ‐ dodał inny zielonoskóry.
Omeg:
Talerzy jako takich brakowało, jednakże jeśli chodzi o jedzenie to było nawet nieźle… Może i chleb był trochę czerstwy, ale za to mięso było nader smaczne. Jeśli to nie wystarczało, to zawsze możesz dobrać się do zapasów z tamtej karawany, w końcu musieli coś mieć, bo tylko idiocie lub samobójcy idą na pustynię bez prowiantu i wody.

[Kubeł1001]

Omeg12

Nie miał większych problemów z takim posiłkiem. Po za tym słyszał, że jedzenie z podwładnymi było czymś, co powinno się robić dla zwiększenia morale czy jakoś tak. Z uprzejmości postanowił zostać chwilę nawet po tym, jak się najadł.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

‐No, może wreszcie odbędzie się jakaś walka na moim poziomie… ‐ Uderzył pieścią w dłoń symbolicznie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Może i tak, może w końcu ruszycie na jakąś konkretną wojnę, kto wie? Tak czy inaczej, teraz warto byłoby zrobić to samo, co inni wojownicy Hordy i zacząć świętować.
Omeg:
Najwidoczniej i tym razem książki się nie myliły, Urukowie zaczęli rozmawiać na różne tematy, jednakże gdy jeden poruszył kwestię jeńców, wszyscy zamilkli i spojrzeli na Ciebie.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

No to przyłączył się do biesiady i zajął się tym co inni, czyli żarciem i piciem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

W ten sposób miło spędziłeś czas, budząc się lekko skacowany dnia następnego.

[Kubeł1001]

Omeg12

‐ Nie zabijajcie ich więcej. Nie wolno marnować zasobów niepotrzebnie. Obiekty testowe są potrzebne w mojej pracy. Nie martwcie się, nie będzie trzeba ich karmić zbyt długo ‐ oświadczył

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Jak się otrząsnął, poszedł sprawdzić, czy przybyli wodzowie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Omeg:
Pokiwali głowami, przyjmując to do wiadomości, jeden nawet ruszył się, aby rzucić coś do jedzenia dla jeńców.
Taczka:
Radość była zdecydowanie zbyt wczesna… Zapewne przekazał ją jakiś goniec, a więc przyjdzie Wam czekać jeszcze kilka dni, może i dłużej.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Zajął się swoim codziennym zajęciem, czyli patrolem. Osiodłał jakiegoś warga i pojechał na wschód.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Spokój, jedynie jakieś zniekształcone ślady na piasku w okolicy obozu, ale to chyba nic dziwnego, pewnie jakiś zwierz zapuścił się rano w okolice obozu, żeby podwędzić sobie resztki z Waszej wczorajszej uczty.

[Kubeł1001]

Omeg12

‐ No i dobrze. Nawet udany dzień, chciałoby się powiedzieć ‐ wstał ‐ Ale teraz chyba was zostawię. Czas jest cenny.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Wrócił do obozu i obrał kierunek odwrotny, czyli na zachód.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Jak na razie sprawa ma się podobnie jak wcześniej.
Omeg:
‐ Ruszać? ‐ spytał dowodzący zgrają Uruk.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Skoro patrol skończony, to warto na jakieś samotne polowanie pojechać. Może spotka jakiegoś potężnego zwierza. Tak więc zrobił.

[Kubeł1001]

Omeg12

‐ Wypadałoby się zbierać ‐ potwierdził ‐ Upewnijcie się oczywiście, że wszystko jest dobrze załadowane i takie tam

[Kubeł1001]

Kuba1001

Taczka:
Zwierza jak na razie brak. Znaczy się: Są jakieś gazele, króliki i tym podobne, ale w żadnym wypadku nie jest to potężne, więc po co zawracać sobie tym głowę?
Omeg:
Zajęli się swoimi zadaniami i już po kilkunastu minutach karawana sprawnie ruszyła dalej.

[Kubeł1001]

Taczkajestfajna

Poszukał jakiejś jaskini, być może jakiś potwór zamieszkał w którejś.