Plugawe Ziemie
-
Kuba1001
Vader:
Może i tak, ale teraz wypadałoby jakoś zwrócić na siebie jego uwagę lub chociaż go schwytać, bo jeśli Ci ucieknie, to kolejna potencjalna okazja może się już nie nadarzyć…‐ Jaki mamy plan? ‐ spytał Cię jeden ze Zbrojnych, gdy właśnie kończyliście zwijać obóz położony niecałe pięć kilometrów od obozu Hordy. Mimo iż nie byliście nękani przez ich zwiadowców i patrole, to na pewno już dawno Was zauważyli, co właściwie jest Wam na rękę, czyż nie?
Omeg:
Dwóch Uruk‐Hai na pewno pełniło wartę przed drzwiami, gotowi Ci pomóc lub przynieść kolejny obiekt do eksperymentów, ale poza tym byłeś w pomieszczeniu sam wraz z tym truchłem, bo ciężko go nazwać żywym…
Taczka:
‐ Jak możesz tego nie wiedzieć? ‐ fuknął Gotai, gdy pozostali nie zaszczycili Cię odpowiedzią, a później ruszył do namiotu dowodzenia, podobnie jak dwójka wodzów. Skinął również na Ciebie, abyś zrobił podobnie. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
//Normalny do Orków, Je**ięty do Centaurów.//
Zatrzymał się ledwie kilka kroków przed Tobą, co było sporym osiągnięciem, jeśli wziąć pod uwagę prędkość galopu, w jakim był niedawno.
‐ Kim jesteś i czemu zapuściłeś się tu sam? ‐ spytał, celując w Ciebie grotem włóczni. ‐ Rycerzyku? ‐ dodał po nieco dokładniejszych oględzinach, gdy jego uwagę przykuła Twoja zbroja, hełm i broń.‐ Magia może wyrównać szanse, ale to i tak kilkaset na jednego, w tym Ogry, Trolle, Orkologi i Cyklopy, a więc to, co nie padnie po byle jakim zaklęciu Magii Śmierci…
Taczka:
Wkroczyliście do środka, gdzie wodzowie od razu zebrali się nad stołem z mapą, podobnie jak Gotai. Ty również mógłbyś do nich dołączyć, a właściwie to nawet powinieneś. Poza tym do namiotu wkroczyli pozostali członkowie świty dwóch wodzów: Skąpo odziane niewolnice, kobiety ludzkie, Elfki i Drowki, a także odziani w pełny pancerz płytowy i hełm, uzbrojeni w dwuręczne topory, miecze długie, tarcze i rogi sygnałowe członkowie ich osobistej straży przybocznej. Ustawili się przed wejściem i wokół całego namiotu, a niewolnice zaczęły roznosić przekąski i trunki.
Omeg:
Uruk najpewniej podrapałby się teraz po głowie, gdyby nie noszony na niej hełm.
‐ No… W lochach mamy trochę ludzi i chyba z jednego Elfa, ale nic więcej… Reszta Centaurów też tam siedzi, więc co? Mamy zabrać te truchła? ‐ spytał, na pozbawione mózgów Centaury. -
Vader0PL
//KK//
Pieolnięty
‐Nie ważne, kim jestem, ale ważne jest, od kogo jestem. Rycerz Śmierci, bardzo mi miło. A teraz, bez pieolenia, niosę wiadomość do Centaurów.
Jedną rękę trzymał tak, by Centaur nie mógł zauważyć utworzonej kuli śmierci, którą na wszelki wypadek przygotował.Normalny
‐Dlatego nie używamy byle jakiego. Będziemy polegali na jednocześnym wysysaniu ich energii życiowej i ostrzeliwaniu ich kulami śmierci, lub też innymi szkodliwymi obiektami. -
Kuba1001
‐ Jaką znowu wiadomość? ‐ spytał po chwili wewnętrznej walki, w której ciekawość ostatecznie zwyciężyła nad obowiązkiem wbicia Ci włóczni w gardło za samo bycie Rycerzem Śmierci na terytorium Centaurów.
‐ Oby do tego nie doszło, nie mamy w końcu zniszczyć Hordy. ‐ przypomniał jeden ze Zbrojnych i wsiadł na swego Jaszczura, gotów do drogi, podobnie jak jego kompan, zwłaszcza że wszystko zostało już ustalone.
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Raportuj. ‐ rzucił Qurog, gdy Gotai w międzyczasie zaznaczał na mapie położenie Waszego obozu.
Vader:
Wątpliwości pewnie nadeszły szybko, bo krótko po wyruszeniu z obozowiska ku Wam ruszyło kilku Orków na Wargach. Kilku, bo widzisz ledwie czterech, jadących z naprzeciwka, ale pewnie w okolicy czai się drugie tyle, jeśli nie więcej, gotowe rzucić się na Was ze wszystkich stron.Przekrzywił lekko głowę i wbił w Ciebie spojrzenie, nie mając bladego pojęcia, o czym gadasz i pewnie licząc, że teraz przejdziesz do konkretów.
-
-
-
Kuba1001
Omeg:
Pokiwali głowami i wspólnie pozbyli się niewygodnych ciał, zapewne składując je w lochach, w razie gdyby miały Ci się jeszcze przydać, a nie porzucając na żer padlinożercom gdzieś w pobliżu… Niemniej, po chwili wrócili z dwójką ludzi, mężczyzną i kobietą w dość młodym wieku, którzy patrzyli na nich, na Ciebie i całą pracownię z wielkim lękiem… Poznałeś w nich po chwili ludzi schwytanych podczas ataku na karawanę, ale z pewnością Urukowie nie byli tak głupi, aby dostarczyć Ci kogoś ważnego, jak tamta kobieta, która była córką jakiegoś niższego szlachcica, jeśli dobrze pamiętałeś.
Vader:
Pokiwali głowami i położyli dłonie na rękojeściach broni, tudzież skryli je za plecami, aby móc w miarę dyskretnie użyć na wrogu Magii Śmierci.
‐ Staaać! ‐ wydarł się przewodzący grupie Ork, wznosząc przy okazji masywną maczugę w górę. ‐ Kim jesteście i czego tu chcecie?‐ Do kogo? ‐ zapytał i po chwili wyeliminował swoją osobę jako potencjalnego odbiorcę owych papierków. ‐ Do wszystkich Centaurów? Do Klanu Krwawego Kopyta?
-
-
-
Kuba1001
Taczka:
‐ Jak wielu? ‐ spytał Gotai, zapewne sądząc, że wcale nie był on taki mały.
‐ Czy wojska są gotowe do wymarszu lub walki? ‐ zagadnął Qurog.
Vader:
‐ Niby czego chce od nas jakiś tam Rycerz Śmierci? Mamy w dupie takich jak Wy.‐ Wiele klanów, ale myślę, że najważniejsze jest Krwawe Kopyto…
-
-