Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A Dżin znów nawijał w swoim języku.
Miał wielką ochotę żeby spytać się jednego z wampirów co on do cholery mówi ale wstrzymał się i stał cicho.
Oni również nie odpowiadali.
On też stał jak słup.
Wreszcie Dżiny wróciły na grzbiety skorpionów, a te odeszły.
‐ Co oni do cholery mówili?
‐ A skąd niby mamy wiedzieć? ‐ zapytał autentycznie zdziwiony Kas’im.
‐ Nieważne… Co teraz zrobimy?
‐ Musimy się z nimi dogadać.
‐ Jak, skoro nie znacie ich języka?
‐ Potrzebny nam tłumacz.
‐ To dobry pomysł, ale skąd go weźmiesz?
‐ A po co zadajesz tyle pytań?
‐ Jestem ciekawskim wampirem, co poradzę? Poza tym teraz siedzimy w tym razem.
‐ Już od początku siedzieliśmy w tym razem. ‐ mruknął Uzgor.
‐ Tak, tak… Wracając do pytania, skąd weźmiemy tłumacza?
‐ Ja dowiem się, gdzie można go znaleźć, a Ty i Elita przyprowadzicie go. Nie obchodzi mnie czy zrobicie to przekupstwem, siłą, czy Magią. Ma tu być, jasne? ‐ zapytał Kas’im.
‐ Jasne. Czyli wracamy do Ur?
‐ Nie. O ile wiem, jeśli odejdziemy teraz, to następnym razem spróbują z nami walczyć.
Po odpowiedzi Kas’ima nie kontynuował rozmowy i usiadł przy ognisku.