Podmrok
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Stawiał się, dwóch moich zabił, trzech innych usmażył tak, że pewnie też zaraz zdechną, co niby mieli innego zrobić, jak nie zabić?
Vader:
Ponownie, jak w wypadku tamtego Trolla, strzaskałeś mu kolano, powalając bestię w konwulsjach bólu wymieszanego z gniewem. Poza tym dostrzegłeś, że pozostałe Trolle zaczęły się cofać. -
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
owszem, Twój kompan również wyszedł cało z potyczki, ale straciliście w niej wszystkie zwierzęta juczne i zapasy, co powinno Wam znacząco utrudnić dalszą podróż.
Szakal:
Pokiwał głową i przywołał strażników, którym przekazał rozkazy, a oni wyprowadzili Cię z jego lokum do wioski, gdzie zebrał się już spory tłumek ciekawskich Goblinów. -
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Wojaki i tak się zbiorą za jakiś czas, możesz chwilę odpocząć, jak chcesz. ‐ odparł obojętnie Goblin, któremu to najpewniej rzeczywiście nie robiło różnicy, czy oszpecą Cię teraz, czy później.
Vader:
‐ Nie pie**ol, bierz tyle zapasów, ile dasz radę i maszerujemy, póki nam nogi w dupy nie wlezą. ‐ odparł Krasnolud, pakując jak najwięcej jedzenia i piwa z grzbietów martwych zwierząt do podróżnego plecaka. Drugi taki Ty znalazłeś na swoim wierzchowcu. -
-
-
Kuba1001
Szakal:
‐ Jeszcze żeś nie udowodnił czy jesteś na pewno po naszej stronie, czy Cię jakieś Skaveny nie przysłały.
Vader:
Mogłeś spróbować się wycofać, ale najpewniej po trupie kompana, on sam nie zamierza i Tobie tego też nie ułatwi. Niemniej, jak na razie ruszył w dalszą drogę, spluwając przy okazji na jedno z trollich ścierw.