Podmrok
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Vader:
‐ Na pohybel! ‐ podchwycili inni, powtarzając to jak mantrę.
‐ NA POHYBEL!!! ‐ krzyknął dowódca, o dziwo prowadząc Was tam, gdzie powinien być właściciel macek.
FD_God:
No co tu dużo mówić? Nie macie tu wiele mebli i wygód, bo i nie macie wiele na własność. Znaczy się tak, stojaki na broń, hełmy i pancerze oraz sprzęt do ich ostrzenia, polerowania i czyszczenia były jak najbardziej, ale poza tym łóżka, kilka stolików i krzeseł, jakieś kufry i nic więcej. -
-
-
Kuba1001
FD_God:
No i w sumie uwaliłeś się.Nim zacząłeś snuć plany, co by tu zacząć robić, zasnąłeś, marsz i przejście przez portal zrobiły swoje. Obudziłeś się zaś… Cóż, później. Tutaj ciężko określić przepływ czasu.
Vader:
Gdy wpadliście w miejsce, z którego wylazły macki, znaleźliście tylko dziurę w podłożu, która i tak po chwili się zapadła, oraz ciała Waszych towarzyszy, albo i to, co z nich zostało. -
-
-
Kuba1001
Vader:
Pozostali chyba myśleli podobnie i uczcili poległych minutą ciszy, aby później ruszyć dalej, w poszukiwaniu potwora ze zlecenia.
FD_God:
Po Twoim pukaniu drzwi szczęśliwie nadal trzymały się w zawiasach, a podejrzenia co do samobójstwa ulotniły się, gdy usłyszałeś zza owych drzwi:
‐ Czego tym razem? -