Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
tak .
A więc patrzyłeś jak z tłumu liczącego kilkanaście Chochlików odchodzą lub przychodzą rożne Chochliki. Od Chochlików Krwi, po zwykłe czy Ognia.
Revan szedł w stronę “siedziby” swojej pani, miał zdać raport z ostatniej sytuacji w Ur.
Trafiłeś pod jej tron bez problemów, lecz ten był pusty. Tylko po jego bokach stali Wojownicy Demonów.
Spojrzał na wojowników. ‐Gdzie jest Lilith?
Nie odpowiedzieli stojąc niczym głazy.
Westchnął po czym udał się głębiej w pustkę szukając słabszego demona lub chochlika do zapytania.
Demonów i Chochlików było bardzo wiele. Wystarczy zapytać. //Tak się zastanawiam czy spiknąć Wasze postaci.//
Podszedł do pierwszego pierwszego chochlika. ‐Wiesz gdzie jest Lilith? // znów będę musiał dać dupy ;_;//
‐ Wezwała ją Pustka. ‐ stwierdził obojętnie jakby było to oczywiste. //Ten… Chcesz czekać na Bila, czy ciągniesz fabułę sam?//
/./ Na razie sam, bo widzę że nie ma zamiaru pisać. I ona zginęła, tak?// ‐Em… Jesteś pewny?
//Nie zginęła. Prawdopodobnie ma jakąś misję i teraz zmienisz pana. Chwilowo lub na stałe. To drugie jeśli Ci się nie powiedzie.// ‐ Oczywiście. ‐ powiedział dumnie wznosząc głowę, choć był zwykłym Chochlikiem, najniższym z Demonów.
Farnurowi zdarzało się stać w kilkudniowym otępieniu, jak i zresztą innym osobom powiązanym z pewną tajemniczą istotą . Wyszedł z tłumu zirytowany i zatrzymał kolejnego byle jakiego chochlika ‐ Którędy do Lorda Wennisa ?
Farnurowi zdarzało się stać w kilkudniowym otępieniu, jak i zresztą innym osobom powiązanym z pewną tajemniczą istotą .
Wyszedł z tłumu zirytowany i zatrzymał kolejnego byle jakiego chochlika
‐ Którędy do Lorda Wennisa ?
// Jak mam zmienić?// ‐Rozumiem, jakiś lord potrzebuje nadludzi?
Bóbr: ‐ Jeśli tak to ktoś Cię wezwie. ‐ stwierdził ponownie uważając to za rzecz oczywistą. Bilo: Pokazał ręką na mały punkt na horyzoncie.
‐ Dzięki .‐ żeby nie marnować czasu po prostu teleportował się kawałek od tego ‐.
‐Ah… Rozumiem, bywaj. ‐ Odszedł w stronę plugawych ziem.
Co prawda teleportowałeś się, pokonując około jedną trzecią drogi, ale i tak pozostało Ci sporo do przejścia.
KrzyzBobr pisze:‐Ah… Rozumiem, bywaj. ‐ Odszedł w stronę plugawych ziem.
‐ Uh… musi być do tego spory kawałek ‐. dalszą drogę powoli ruszył pieszo ‐.