Angel:
Twój komentarz pozostał bez odpowiedzi, ale chyba powinieneś coś powiedzieć jeśli chcesz liczyć na zapłatę.
Bilo:
‐ Wyniki? Większość z nas uznała Twoje usługi za zbędne. Na razie. Ale możesz przydać się w inny sposób. ‐ powiedział Ork.
‐ Władam magią mrozu w stopniu zaawansowanym i magią mroku po mistrzowsku, tak byłem w mieście i tam też dowiedziałem się że oblegacie je a wole trzymać z rasą która raczej akceptuje moją główną dziedzinę .
‐ Miasto kupieckie w takim miejscu miałoby raczej średnie warunki do bytu . Tak, jest to twierdza . Mają najemników i liczne wojsko oraz potężne mury .
Angel:
‐ Taki duży budynek w centrum miasta.
Bilo:
Ork stał chwilę w milczeniu.
‐ Dobrze… Nie potrzebujemy już Twojej pomocy. Gibelest przetrwa. Na razie. ‐ powiedział odchodząc wraz z resztą Orków.
‐ Eh… .‐ gdy tylko zaczęto od niego odchodzić wycelował swój kostur rozświetlając go w wodza który dopiero tu przybył i wystrzelił w niego mroczny laser . Jeśli zabił go natychmiast teleportował się do Gibelest ‐.
‐ Cholera .‐ mruknął po czym rozejrzał się w miejscu w którym był, a jeśli był blisko murów to poszukał wzrokiem oficerów z którymi wcześniej rozmawiał ‐.
//Byłem pewny, że Ci odpisałem ;‐;//
Nadal byli na posterunku, ciągle planując strategię.
Angel:
Oczywiście budynek był obstawiony przez strażników.
‐ Stać! Kto idzie? ‐ zapytał jeden z nich kierując w Ciebie grot włóczni.
Angel:
‐ Kolejny najemnik? ‐ mruknął po czym powiedział: ‐ Nie wolno wnieść Ci broni do środka. Takie przepisy. ‐ mówił nie spuszczając z Ciebie grotu broni.