Bilo:
Waszą dyskusję przerwały krzyki ludzi. Zauważyłeś, że w pobliżu pali się młyn, wybiegają z niego ludzie, a brama się otwiera i wychodzą z niej strażnicy.
Dark Lord:
Brama miasta się otworzyła i Waszym kierunku biegną strażnicy.
Bilo:
Tu nie, ale może w głębi miasta?
Dark Lord:
Po wystrzeleniu trzech kul opadłeś z sił. Trafiłeś dwóch strażników i prawdopodobnie zabiłeś. Teraz zostało ich tylko czternastu.
Jak wszystkie karczmy była z drewna. Była tam lada, stoły, stoliki do gier hazardowych, krzesła, kamienne palenisko i długa ława przy nim. Dziś nie było tłumów poza ludźmi pijącymi piwo czy grającymi w karty.