Opuszczona Forteca
-
Średniej wielkości forteca krasnoludzkiej roboty umiejscowiona na granicy Lasu Rozboju. Znaczy się, pierwotnie miała być na polu, ale że kawał czasu minął, to też to swoje zrobiło w postaci wyrośnięcia drzew. Jest to forteca, która kiedyś szczyciła się masą odpartych najazdów ze stron różnorakiego ścierwa, takiego jak Orki, Gobliny, Drowy i tym podobne. Obecnie? Kawał sporej budowli w większości zarośnięty mchem zostawionej przez Krasnoludy z niewiadomych przyczyn. Na sam widok można uznać ją za opuszczoną, gdyż gdzieniegdzie ma małe ubytki w murze, brak szkła w okien z racji tego, iż ktoś zdążył nawet to wykraść czy też roślinność na murach. Krążą plotki, iż ten zamek jest nawiedzony przez zmarłego tutaj Krasnoluda‐Hrabię, który zmarł na skutek otrutej potrawy podczas uczty. Ale to są plotki okolicznych wieśniaków, także wierzenie w takie coś byłoby cholernie głupim pomysłem. Aczkolwiek, w każdej opowieści jest ziarno prawdy, czyż nie?
-
Kuba1001
//Wywal z opisu wzmiankę o Podziemiach, podaj dokładniejsze ulokowanie fortecy (najlepiej koło jakiej lokacji się znajduje) i rozdziel opis fortecy z postem startowym (w poście, który piszesz podczas zakładania tematu ma być opis lokacji, później dodajesz drugi, osobny post, a nie wszystko w jednym.
Popraw, wtedy odpiszę.// -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Dowiemy się na miejscu. ‐ burknął, choć nie mogłeś mieć pewności ile było w tym prawdy, bo zawsze mógł w ten sposób spróbować Was zbyć, żeby nie tracić czasu i nerwów na odpowiadania na tego typu pytania. Niemniej, z racji braku innych pytań, zarządził wymarsz i w ciągu pięciu minut macie być gotowi do opuszczenia fortecy.
-
-
-
-
Kuba1001
A wraz z Tobą reszta ekipy. Nie przedłużając, mistrz ceremonii, czyli Mag, rozdzielił pomiędzy Was łupy, a więc wypłatę, z której dla siebie zachował lwią część, jednakże i każdemu z Was trafiło się po sto pięćdziesiąt złota na łebka, co nie jest złą kwotą jak na kilka godzin ganiania po lesie za bandą debili. No i mieliście resztę dnia wolnego.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Jako iż Krasnal wołał, to i Krasnal gotował, a więc miałeś pełną miskę ciepłego, gęstego i parującego gulaszu z przyprawami, mięsem i warzywami oraz kufel piwa i jakąś “specjalność zakładu,” która jeszcze nie była gotowa, a o której brodacz nie chciał nic więcej powiedzieć. Oczywiście, do Twojej, jak i reszty, dyspozycji był również chleb, zimne mięso w rodzaju szynki czy kiełbasy, masło, grzyby, owoce i warzywa, tak jak zawsze.
-
-
-
-
-
Kuba1001
W gruncie rzeczy przypominało to gulasz, który przed chwilą jadłeś, ale więcej w nim było mięsa i jakichś czerwonych oraz zielonych warzyw, a i sam miał kolor zbliżony bardziej do pomarańczowego, niż brązowego. Ponadto jeszcze bulgotał, nawet w misie, oraz wydawał dosyć smakowitą woń przez liczne zioła, których użył tu Krasnolud.
-
-
Kuba1001
Chyba nie żartował z tym zadzieraniem, ponieważ już po kilku łyżkach oczy zaczęły Ci gwałtownie łzawić, zaś przełyk zaczął palić żywym ogniem. Uczucie to rozchodziło się w miarę spożywania posiłku, a więc ostatecznie zatrzymało się na żołądku. Przypominało Ci to chwile, gdy piłeś na jakiejś misji osławioną Kosę Śmierci, z tym, że obecnie nie było aż tak źle.
-
-
-
-
ThePolishKillerPL
Mówi się trudno, prędzej czy później mu przejdzie. Dopił piwo, podziękował za kolację i udał się do siebie. Jego kącikiem był pokój zmarłego Hrabiego, w całkiem dobrym stanie w porównaniu do reszty zamku ‐ ba, jest tu nawet jego łóżko, nierozkradzione, aczkolwiek posiadające ślady czasu.
-
-
-
-
-
-
-
-
ThePolishKillerPL
Jako, iż jeszcze nikogo nie było to dzisiaj on robi śniadanie, jak to oni mają w zwyczaju (Kto pierwszy staje ten robi śniadanie, jakby co). Udał się do “spiżarni” po czym wziął odpowiednie składniki, udał się do “kuchni” i zaczął przygotowywać polewkę piwną z twarogiem dla wszystkich, w tym i dla siebie.
-
-
-
Kuba1001
Tak właściwie to było ono w tym samym pomieszczeniu, a konkretniej mowa o dużym stole, przy którym i wcześniej spożywaliście posiłki. Krasnal bez pytania nabrał sobie Twojej potrawy i chleba, a później usiadł z tym wszystkim i, oczywiście, piwerkiem, aby bez zbędnych wstępów wziąć się za konsumpcję.
-
-
-
-
-
-