Opuszczona Forteca
-
-
-
-
Kuba1001
A wraz z Tobą reszta ekipy. Nie przedłużając, mistrz ceremonii, czyli Mag, rozdzielił pomiędzy Was łupy, a więc wypłatę, z której dla siebie zachował lwią część, jednakże i każdemu z Was trafiło się po sto pięćdziesiąt złota na łebka, co nie jest złą kwotą jak na kilka godzin ganiania po lesie za bandą debili. No i mieliście resztę dnia wolnego.
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Jako iż Krasnal wołał, to i Krasnal gotował, a więc miałeś pełną miskę ciepłego, gęstego i parującego gulaszu z przyprawami, mięsem i warzywami oraz kufel piwa i jakąś “specjalność zakładu,” która jeszcze nie była gotowa, a o której brodacz nie chciał nic więcej powiedzieć. Oczywiście, do Twojej, jak i reszty, dyspozycji był również chleb, zimne mięso w rodzaju szynki czy kiełbasy, masło, grzyby, owoce i warzywa, tak jak zawsze.
-
-
-
-
-
Kuba1001
W gruncie rzeczy przypominało to gulasz, który przed chwilą jadłeś, ale więcej w nim było mięsa i jakichś czerwonych oraz zielonych warzyw, a i sam miał kolor zbliżony bardziej do pomarańczowego, niż brązowego. Ponadto jeszcze bulgotał, nawet w misie, oraz wydawał dosyć smakowitą woń przez liczne zioła, których użył tu Krasnolud.
-
-
Kuba1001
Chyba nie żartował z tym zadzieraniem, ponieważ już po kilku łyżkach oczy zaczęły Ci gwałtownie łzawić, zaś przełyk zaczął palić żywym ogniem. Uczucie to rozchodziło się w miarę spożywania posiłku, a więc ostatecznie zatrzymało się na żołądku. Przypominało Ci to chwile, gdy piłeś na jakiejś misji osławioną Kosę Śmierci, z tym, że obecnie nie było aż tak źle.
-