Miasto Minteled
-
Stolica jednego z dwóch nirgaldzkich państw, Gez, które zajmuje ponad jedną piątą ziem całego kontynentu, oraz drugie największe miasto w Nirgaldzie, zaraz po konkurencyjnym Ur.
Wokół Minteled pełno jest mniejszych i większych oaz, które są główną przyczyną rozwoju miasta ‐ ludzie zakładają tam swoje osady, zajmując się polowaniem, hodowlą trzody i uprawą roślin, które nie wymagają wiele wody, a także myślistwem i zbieractwem. W pobliżu każdej osady znajduje się przynajmniej jeden karawanseraj, będący dodatkowym źródłem dochodu dla miasta i bezpieczną przystanią dla kupieckich karawan. Z pięciu największych oaz, na zlecenie sułtana Gez, verdeńscy i krasnoludzcy konstruktorzy poprowadzili akwedukty, które dostarczają mieszkańcom miasta świeżej wody pitnej.
To wszystko sprawia, że Minteled od dawna było łakomym kąskiem dla koczowników, stąd bardzo rozbudowane fortyfikacje wokół miasta, a także małe garnizony i strażnice broniące poszczególnych osad, karawanserajów i oaz. Z tego powodu, za rządów poprzedniego władcy, wzniesiono tu cztery wielkie fortece, na wschód, zachód, południe i północ od miasta, oddalone o około dwa kilometry pustyni od Minteled, które mają nie tylko ostrzec miasto przed atakiem, ale i je obronić lub chociaż kupić mu nieco czasu. Jak do tej pory zdarzało się, że czasem koczownicy zajęli jakąś osadę czy oazę, pokonując strzegących ją żołnierzy, ale był to z reguły krótkotrwały sukces.
Minteled słynie przede wszystkim ze swoich myśliwych, wielu najemników i łowców z całego kontynentu i świata przybywa tutaj, aby sprawdzić się w łowach na przeróżne zwierzęta, od pospolitych wilków piaskowych, antylop, gazel i waranów, przez takie bestie jak gigantyczne skorpiony czy pustynne rekiny.
Na całym kontynencie nirgaldzkim próżno szukać lepszej broni niż ta, którą oferują kowale i zbrojmistrzowie z Minteled, podobnie jest z wyrobami ze skór, futer, trofeami zabitych z zabitych zwierząt, czy ceramiką. Lokalny rynek uzupełniają też już nieco bardziej pospolite produkty spożywcze i tym podobne.
Jeśli Ur słynie ze swoich karczm i targu niewolników, to Minteled ma coś zgoła innego, ale podobnego: Karczmy może i są, ale przeciętne. O wiele lepiej prezentują się liczne jaskinie hazardu, w których można pograć w kości, karty, a nawet obejrzeć walki gladiatorów i dzikich zwierząt, oraz zamtuzy, których w mieście zlokalizowana jest ogromna wprost ilość. -
Konto usunięte
Fanny przybyła do tutejszego miasta by wykorzystać okazję, że państwo Gez prowadzi wojnę i dorobić sobie na boku. Czy to mądry plan? Kto wie, z czasem wszystko wyjdzie na jaw, miejmy nadzieję, że powiedzie się jej lepiej. Podróż minęła dość spokojnie bowiem załapanie się do jednej z karawan kupieckich nie było czymś trudnym, zwłaszcza w przypadku kobiety raczącej napotkać mężczyzn myślących tylko o tym jak tu zdobyć czyjeś względy i zaspokoić rządzę seksualną.
Wykorzystywania takich rzeczy będąc kobietą to chyba codzienność, a w razie czego jak jakiś mężczyzna pozwoli sobie za dużo, to można pokazać mu jak bardzo się mylił odnośnie swojej pewności siebie.
Wracając do podróży ‐ żadnych większych problemów, spokojnie choć przez cały czas panował niepokój, że zaraz banda dzikusów napadnie na karawanę.
Po dotarciu do miasta standardem było odwiedzenie karczmy w celach wynajęcia pokoju i rozeznania się w terenie.
Poszła zatem szukać takiej miejscówki. -
-
Konto usunięte
Zauważywszy swój cel, udała się w kierunku niego, a stanąwszy przed drzwiami ‐ otworzyła je i weszła do środka. Rozejrzała się dookoła, aby stwierdzić jak dużo biedaków tutaj siedzi, chociaż w tym momencie to nie miało zbyt dużego znaczenia.
Otarła swoje czoło dla niepoznaki, poprawiła kosmyk włosów i ruszyła do lady kręcąc tyłkiem podczas chodu co z resztą było już jej nawykiem, a niżeli próbą zwrócenia na siebie uwagi. Usiadła przy ladzie i poczekała na karczmarza. -
Kuba1001
Karczma była pełna lokatorów. Głównie ludzi, ale były też krasnoludy, Elfy, Orkowie, Gobliny, trafili się nawet trzej Nagowie siedzący w koncie gospody.
A karczmarz rozmawiał o trunkach z jednym z krasnoludów i nie zawracając sobie Tobą głowy rutynowo powiedział:
‐ Witam w karczmie “Pod śmiałym jeźdźcem.” Co podać? -
Konto usunięte
Spojrzała na karczmarza i przejechała swoim sępim wzrokiem po jego sylwetce, co to sobie od tak go obejrzeć i stwierdzić kilka faktów na temat tego z kim będzie jej dane rozmawiać. Następnie bez większego zgiełku przeszła do konkretów.
‐ Pokój na jedną noc, a może na dłużej…zobaczymy. Do tego przydałaby mi się odpowiedź na jedno pytanie. O ciekawych pracach mogę się dowiedzieć od ciebie czy mam iść gdzie indziej? -
-
-
Konto usunięte
Fanny spojrzała tylko dość zirytowanym okiem na karczmarza. Roznoszenie napoi albo zamiatanie podłogi? Nie uważała swojej osoby za jakąś szlachciankę ale nie po to kończyła jedną z trudniejszych placówek edukacyjnych po to by teraz bawić się w takie śmieszne prace. Swoją godność trzeba mieć, niemniej istnieje ogólne stwierdzenie, że żadna praca nie hańbi. Tak, lecz mając do wyboru tułać się jako gospodyni toteż zabawiać się w najemnika to chyba logicznym wyborem jest druga opcja, niemniej nie będzie się oburzać czymś więcej niż lekką komunikacją niewerbalną. Możliwe, że przyjdzie jej kiedyś tutaj wrócić i pracować jako prosta kelnerka bo los spłata figla.
Wyciągnąwszy z torby odpowiednią sumę ‐ położyła ja na ladę i czekała na wydanie kluczyka, gdy to zostało uczynione ‐ wyszła z karczmy, aby poszukać tablicy z ogłoszeniami czy to popytać ludzi. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bilo, Michał:
Znaleźliście średniej wielkości budynek z tabliczką przedstawiającą kowadło nad drzwiami. Przez otwór z dachu unosił się dym, a ze środka słychać było metaliczne uderzenia.
Looty:
Sklep do, którego weszłaś był sklepem… no cóż… Jak właściciel określił to na tabliczce nad drzwiami “Ze wszystkim.” Były więc tam ubrania, jedzenie, sprzęt dla górników, broń, narzędzia i wiele innych, których nie ma sensu wymieniać. A właścicielem sklepu był goblin o zielonej skórze skupiony na czytaniu, lub przeglądaniu, gazety. -
-
Boren123
Stephanie przybyła do tego miasta z dwóch powodów.Pierwszy to wykorzystanie okazji wojny aby ukraść wiele cennych rzeczy i przy okazji trochę dorobić.Drugi powód był taki że to kolejne miasto w którym mogła znalezć orka który zabił jej rodzinę.Na szczęście dostanie się tutaj z workami ziarna nie było trudne,tylko pies zjadł cały worek z ziarnem a sokół prawie przebił worek na wylot ale ogólnie wszystko było dobrze.Jednak była głodna i zmęczona więc szuka jakiejś karczmy
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-